sobota, 29 listopada 2014

Rozdział 11



Oczami Leny

Co ona tu robiła? Nie to, że coś, ale moja mama dość rzadko mnie odwiedzała. Kiedyś było lepiej, ale teraz. Trochę dziwna się zrobiła. Te jej pytania czy u mnie wszystko w porządku i tak dalej są dość męczące.
-No ładnie mnie witasz córeczko. Ja też się za tobą stęskniłam. – Powiedziała sarkastycznie.
-Przepraszam, ale nie spodziewałam się ciebie. Z tego, co mi mówił lekarz miałaś mieć operacje.
-Tak, ale pojawiły się pewne komplikacje. – Odpowiedział smutno.
-Dobra, wiem, o co chodzi. Ale może nie będziemy stać tu w drzwiach, tylko wejdziesz do środka, Justin jest.- Ta tylko pokiwała głową. Gestem ręki kazałam jej wejść, po czym zamknęłam drzwi. Gdy weszła zdziwiła się widząc piątkę chłopaków, którzy się kłócili.
-Mówiłam, że ma być cicho, z kim ja się zadaję. – W tym momencie chłopcy popatrzyli i w jednym momencie przywitali się z moją mamą.
-To jest moja mama, a wy robicie mi wstyd.
-Hej mamo. – Nagle powiedział Jus. – Co ty tu robisz?- Zapytał się
-Hej synku, chciałam się pożegnać się z Leną, bo jutro jadę na miesiąc do Polski.
-Aaa no tak zapomniałem, no to tak przy okazji pożegnaj się ze swoim ukochanym synkiem. – Podszedł do niej i przytulił się.
-No dobrze to ja już wam nie przeszkadzam, lecę. – Pożegnała się i wyszła.- Dość krótka ta wizyta. Jednak, co się po niej spodziewać.
-To może i ja już pójdę. Musze jeszcze odwiedzić Josha.- Aż wzdrygnęłam się na te imię. Jus nie powinien się z nim zadawać.
-Jus, proszę cię. Tylko nie do niego.- Westchnęłam.
-Lena, zrozum, że Josh wcale nie jest taki zły. To normalny chłopak taki jak czy ktoś inny.
-Dobra idź już do niego.- Wyszedł trzaskając drzwiami.
-Może dokończymy naszą zabawę w pytania? –Zaproponował Hazz
-Ok, teraz zadajecie pytania dopóki mi się nie będzie chciało. Pasuje wam?
-Tak. – Odezwał się loczek.- Inni pokiwali głowami, czyli im pasuje.
-Kolejność od najstarszego do najmłodszego. – Powiedziałam. Hazz się oburzył a Louis wyszczerzył. Co za dzieci.
-Przyszły zawód?- Lou
-Architekt wnętrz.
-Czemu przestałaś grać?- Zayn
-Powiedzmy, że sprawy rodzinne.
-Pokażesz nam swoje tatuaże?- Liam
-Na karku, na nadgarstku jednym, drugim i za uchem. –Wskazywałam każdy.
-Jak to się stało, że zostałaś modelką?- Niall
-Moja przyjaciółka chciała żebym poszła z nią na casting na modelkę. W czasie, gdy Katrine miała próbną sesje fotograf chciał mnie zobaczyć. Sesja się udała. Podpisałam umowę i tak jakoś do dziś.
-Z kim straciłaś swe dziewictwo?- Hazz
-Z Josh’em. Wtedy to był mój chłopak.
-Czy kiedykolwiek żałowałaś, że jesteś modelką?- Louis
-Nie, to wykształciło mój charakter.
-A jaki był wcześniejszy?- Loui
-Następne pytanie
-Czy jeszcze kiedyś zagrasz?- Zayn
-Może, musi to być wyjątkowe wydarzenie.
-Czy twoje tatuaże coś oznaczają? –Liam
-Tak.
-Czemu tak rzadko mówisz o swojej przeszłości? -Niall
-Nie chce by ktoś mi współczuł. To jest moje życie i moje błędy. Jeśli powiem to nie właściwiej osobie to ona może to użyć przeciwko mnie, a potem będzie mnie niszczyć. Nie po to przez tyle lat kształtował swój nowy charakter by teraz to zniszczyć.
-Czy żałujesz, że straciłaś z nim dziewictwo? -Hazz
-Tak.
-Jaki był twój charakter wcześniej? -Louis
-Na pewno byłam wrażliwa. Częściej okazywałam uczucia. I chyba byłam milsza. Mniej pyskowałam i tak dalej. Po prostu byłam miłą osobą.
-Od jak dawna nie grasz? -Zayn
- Od 12 lat.
-Co oznaczają tatuaże? -Liam
-Nutki, pomimo tego, że już nie gram muzyka jest dla mnie ważna. Never give up, nigdy się nie poddawaj. Cokolwiek by się nie stało. Forever Young, mimo tego, że mam już 19 lat, jestem wiecznie tą samą zwariowaną nastolatką co teraz, tylko, że już tego nie pokazuje. Nieskończoność oznacza wieczną miłość do mojego taty i siostry.
-Czemu nie wierzysz w miłość? – Niall
-Jak miałam jakieś 14 lat spotykałam się z Joshem. Wszystko było pięknie do czasu. On bardzo mnie skrzywdził. Teraz boje się zaufać jakiemuś chłopakowi.
-Czemu żałujesz, że z nim to zrobiłaś? -Hazz
-Josh mnie bardzo skrzywdził. Koniec pytań teraz oglądamy film.
-Ale ja miałem jeszcze pytania. – Powiedział smutny Hazz.
-Oj jak mi przykro. Wy włączcie film a ja idę po jakieś przekąski. – Poszłam do kuchni i wyciągnęłam wszystko co miałam. Wsypałam do misek i zaniosłam przed telewizor.
-Wiesz jak mnie zadowolić. – Niall od razu wziął miskę i chipsami i zaczął jeść.
-Ty kiedyś pękniesz od tego jedzenia. Ja ci to mówię. – Sama wzięłam miskę i zaczęłam jeść. A za chwilę Louis mi ją zabrał.
-Ejj to moje chipsy. Dawaj mi je. – Powiedziałam zła.
-Ty jesteś modelką i powinnaś dbać o swoją figurę. –No chyba jednak nie.
-Ja akurat z tym to nie mam problemu. Więc daj mi moje chipsy. – Zabrałam mu miskę i zaczęłam jeść.
-Wiesz, że wyglądasz na spokojną i miłą osobę a jesteś strasznie leniwa i do tego wredna. – Stwierdził Hazza.
-Hahaha zawsze wszystkie osoby tak twierdzą.
Film może i był fajny, ale w jednej chwili przypomniały mi się chwilę, gdy grałam na pianinie a Jen mnie słuchała. Wszystkie wspomnienia wróciły. Dokładnie dziś mija kolejna rocznica. 12 lat temu zginęła moja siostra i mój tata. Miałyśmy dobry kontakt chodź była dość duża różnica wieku. Ona była bardzo spokojną i śliczną dziewczyną a ja zawsze chciałam się do niej upodobnić.  Miała piękne długie kręcone włosy i śliczne zielone oczy. Nie umiem sobie wybaczyć, że to ona zamiast mnie pojechała do tego sklepu. Czułam jak zaraz wybuchnę płaczem, więc poszłam do łazienki by tam się uspokoić.
-Ja idę do łazienki. – Mam nadzieję, że zabrzmiało to naturalnie. Udałam się do najbliższej łazienki i już czułam jak łzy mi lecą. Tak strasznie mi jej brakowało. Tylko jej mogła wszystko powiedzieć chodź byłam mała. To ona namawiała mnie do grania, ona mi mówiła, że ślicznie gram chodź nie zawsze mi się udawało. Ona we mnie wierzyła. Siedziałam tu chyba dość długo, bo słyszałam, że ktoś puka do drzwi.
- Lena jesteś tam?  - To był chyba Lou.
- Tak, czemu pytasz? -  Spojrzałam w lustro i się przeraziłam. Wyglądałam okropnie. Cały makijaż mi się rozmazał.
-Bo siedzisz to 30 min jak dla mnie trochę długo.
- Już zaraz wychodzę. -  Stwierdziłam, że lepiej będzie jak zmyję makijaż. Niestety tu nie miałam kosmetyków, więc musiałam się obyć bez makijażu.
-Dobrze czekam. – Gdy wyszłam Lou na mnie czekał, chyba zauważył, że jestem bez makijażu, bo był trochę zdziwiony.
-Chodźmy już. – Kierowałam się w stronę salonu gdzie siedziała pozostała 4.
-Ile można siedzieć w tej łazience?  – Zapytał się Loczek. – Nie masz makijażu. – Wtedy wszyscy zaczęli się mi przeglądać.
- Tak wiem, dlatego nie patrzcie się na mnie.
-Nie, ty wyglądasz ślicznie. Jesteś taka samo śliczna z makijażem jak i bez. – Tak jasne pewnie mówi to tylko z litości.
- Tak jasne już wam wierzę. Ale skończmy o mnie oglądajmy film. - Chyba nikt nie zauważył, że płakałam lepiej dla mnie, mniej pytań, co się stało. Oglądaliśmy tak film jeden po drugim, gdy w końcu zauważyliśmy, że dochodzi północ.
-Dobra, my się trochę zasiedzieliśmy. Chłopaki ruszać dupy czas do domu. – Zayn zaczął wszystkich poganiać.
-Ale wy nawet nie myślcie, że ja was wypuszczę. Jest już późno ja mam 2 pokoje gościnne pomieścimy się. Ale niestety jeden będzie skazany na noc ze mną. – Mam nadzieje, że nie zabrzmiało to dziwnie.
- No nie wiem. Nie chcemy ci przeszkadzać. Pewnie chcesz wypocząć. – Powiedział Liam
- Ale ty mnie źle zrozumiałeś to było stwierdzenie a nie prośba.
- Ale na pewno? Nie chcemy ci przeszkadzać
- Spokojnie. Tylko, kto śpi ze mną? Może losowanie?  - Wypadło na Louisa. Liam i Niall spali w jednym pokoju a Zayn z Harrym w drugim.
-Lena, czemu płakałaś? Coś się stało? – Oho wpadłam. Będę szła w zaparte, że nie płakałam
-Louis ty chyba źle widziałeś. Ja płakałam?
-Leni ja ślepy nie jestem, wiem co widziałem. – Trudno chyba muszę mu powiedzieć.
-Widzisz to zdjęcie na szafce przy łóżku.
- Tak widzę, jakaś dziewczyna. Śliczna
- Ta dziewczyna to moja siostra Jen. Dzisiaj mija dokładnie 12 rocznica.– Mówiąc to płynęły mi łzy. Musiałam się do kogoś przytulić a w pobliżu był tylko Lou, więc to on został moją poduszką
-Przepraszam, nie wiedziałem. – Odwzajemnił uścisk i tak siedzieliśmy na łóżku, parę dobrych minut.
-Lou proszę nie mów o tym nikomu, nie chcę litości.
- Dobrze spokojnie. Nikomu nie powiem, to będzie nasza tajemnica.- Nie miałam nawet siły przebrać się w piżamę. Położyliśmy, Louis mnie przytulił. Było mi z nim tak dobrze, wiedziałam, że nikomu nie powie, Powieki same się zamykały. Usnęłam…
Gdy się obudziłam Louisa już nie było. Zauważyłam, że jestem w ubraniu i sobie przypomniałam wczorajszy dzień, to jak opowiadał jemu o mojej siostrze. Spojrzałam na zegarek był 11.24. Trochę sobie pospałam. Postanowiłam, że się ogarnę, wzięłam sobie ubrania i poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic. Poczułam na sobie krople wody, tego było mi trzeba. Umyłam włosy i nasmarowałam się żelem. Wszystko wytarłam i się ubrałam. Potem rozczesałam włosy i je wysuszyłam. Zrobiłam sobie koka, ubrałam się i zeszłam na dół. Tam czekała na mnie cała 5.
- O widzę, że modeleczka się wyspała.
-Harry przyrzekam jeszcze raz mnie nazwiesz modeleczką to wrzucę cię do basenu.
-Ciekawe, którego? –Zapytał drwiąco.
-A popatrz sobie tam za okno – Wskazałam mu miejsce gdzie jest niewielki, ale jednak basen.
-Widzę, że zaopatrzyłaś się też w basen. Nonono. Gratulacje, ale to nie oznacza, że mnie tam wrzucisz, raczej będzie odwrotnie.
-Nie zdziw się.
-Oj coś nie w humorze. Louis to ty z nią spędziłeś noc. Co jej zrobiłeś? – Spojrzał na Louisa i czekał na odpowiedź.
-Louis mi nic nie zrobił. Po prostu ty mnie… Poczekajcie ktoś do mnie dzwoni.  – Znalazłam telefon i zobaczył na wyświetlaczu zdjęcie mojej przyjaciółki z Polski Karoliny.
-Kto to? – Spytał się mnie Niall, który przez ramię wpatrywał się w zdjęcie.
-Moja przyjaciółka z Polski Kara.
-Ładna –Powiedział i ciągle się w nią wpatrywał.
- Wiem śliczna moja. – Odebrałam i zaczęłyśmy gadać. Oczywiście po polsku by nikt z nich nas nie rozumiał.
- Kaczucho powiedz mi czy ty nadal kochasz ten zespół co wcześniej? – Spytałam się patrząc na tamtą piątkę. Wpatrywali się we mnie i nie wiedzieli co ja mówię.
-Jeśli masz na myśli ten gdzie jest ich pięciu to tak, nadal ich kocham a co? – Zapytała podejrzliwie.
-Ja zaraz do ciebie zadzwonię na skypie, a ty się ogarnij, bo mam niespodziankę.
-Ok to do zobaczenia.
-Ludzie mam do was interes. Moja przyjaciółka po prostu was uwielbi czci jak jakieś wielkie bóstwo. Nie wiem czemu, ale mniejsza o to. Chciałabym jej zrobić niespodziankę, więc pogadamy z nią na skypie. Zgadzacie się?
-Ja bardzo chętnie.  – Odpowiedział Nialler. – Oni pewnie też.
-No to super siadamy, tylko proszę was nie róbcie mi wstydu tak jak przy mojej mamie. – Zapowiedział i zadzwoniłam do niej. Ciekawe, jaka będzie jej reakcja.
-Hej, Kaczucho. –Ona, gdy ich zobaczyła zrobiła się blada. – Oto moja niespodzianka. Cieszysz się?
-O mój Boże, czemu mi nic nie powiedziałaś? Ale zaraz zaraz ty ich nienawidzisz?
-Po pierwsze spokojnie, po drugi to jest NIESPODZIANKA a po trzecie to ich trochę polubiłam, są nawet fajni szczególnie ten kretyn. – Miałam na myśli Louisa.
-A kogo nazywasz kretynem? Pewnie Harrego? – Spytał się Loui
-Błąd! Tym kretynem jesteś ty.
-Wiedział.. Ej co? To ja? Ale czemu?  Przecież ja jestem taki wesoły, uśmiechnięty. – Louis wyglądał na przybitego.
-No właśnie o to chodzi wesoły, ciągle banan na mordce. Ale zmieniłam o tobie zdanie. Jesteś wesołym Louisem z wiecznym bananem na mordce. Pasuję?
-Jeśli dostanę buziaka to mogę ci wybaczyć. – Wskazał na policzek. Podeszłam do niego i go pocałowałam.
-I co teraz jesteś zdolny mi wybaczyć?
-Tak, teraz to tak. – Z Karą gadałyśmy jeszcze przez godzinę. Niall by nią oczarowany, ona nim też.
-A właśnie Pati mam dla ciebie niespodziankę. Pamiętasz Madzię?
-Oczywiście, jakbym mogła o niej zapomnieć.
-To dobrze. No to razem z nią za tydzień będziemy mieszkać w Londynie Cieszysz się?
-Czemu mi nic wcześniej nie powiedziałaś. Gdy wy będziecie mieszkać? Kara jak mogłaś. Obrażam się. Pa- szybko zakończyłam połączenie, by już nic nie mogła powiedzieć.

Mam nadzieję, że rozdział się spodoba. Chyba po tym rozdziale dowiedzieliście się czegoś o Lenie. Jeśli nie to wpadajcie na aska. Tam możecie zadawać pytania kierowane do bohaterów. 
Proszę was komentujcie, bardzo chce wiedzieć co myślicie o moim pisaniu.
Papapa <3 <3 <3 <3

5 komentarzy: