Dzisiaj
nadszedł dzień wywiadu. Nasi menagerowie stwierdzili, że czas wszystko
wyjaśnić. Pojawię się ja i One Direction. Właściwie sama nie wiem, co mam
powiedzieć. Informacje o mojej śpiączce są dość… ciekawe. Mam jednak nadzieję,
że za… godzinę to się wyjaśni. Właśnie
wsiadam do swojego auta, by dotrzeć do studia. Myśleliśmy by pojechać razem,
ale za dużo gadania by było. Po 30 minutach byłam na miejscu. Zajechałam od
tylnego wejścia, bo moja obecność była niespodzianką. Czy miłą to nie wiem, ale
ludzie się trochę zdziwią. Na szczęście oni już byli. Menagerowie gadali nam
jak powinniśmy się zachować, oczywiście my ich słuchaliśmy…
-Zrozumiano?-
Spytał się Paul?
-Oczywiście. – Odpowiedzieli chłopcy jednocześnie. Zdecydowanie widać było, że go nie słuchali.
-To co
powiedziałem?- Zapytał zdenerwowany.
-No..yyy. – Zaczęli
się jąkać.
-Ja z wami
zwariuje. Powtarzam jeszcze raz. Któryś z was zaprosi Lenę. Prowadząca będzie zdziwiona tym, ale jest o
tym uprzedzona. Tym razem możecie mówić o wszystkim, ale nie wychylajcie się z
tym. Teraz rozumiecie?- Spytał się.
-Tak. –
Odpowiedzieli.
-To dobrze.
Teraz idźcie się przygotować, za 10 minut wychodzicie. Chłopcy poszli się
przygotować, a ja zauważyłam, że dostałam wiadomość. Karolina. Mój skarb <3
Wsiadam do samolotu. Odbierz mnie
cioto <3
Tylko się nie spóźnij. Proszę bądź
wyrozumiała dla Magdy.
Fajnie, że
dopiero teraz mi mówi, że mam ją odebrać. Ciekawe o co chodzi z Magdą. Dobra
potem się dowiem. Właśnie wchodzą na scenę. Na szczęście słyszę dokładnie każde
słowo. Nie wiem kiedy wejdę, więc muszę słuchać.
-No to
chłopcy, chyba czas na wyjaśnienia. W ostatnim czasie było u was różnie. Przez
dość długi czas Louis mało interesował się sprawami zespołu, potem wizyty w
szpitalu. Najpierw był sam a potem też doszła reszta zespołu. Ostatecznie
wychodzicie z niego wraz z modelką Leną Moore. O co w tym chodzi? – Zapytała
się.
-To może ja
wszystko wyjaśnię. Jak każdy dobrze wie nasza znajomość z Len nie układała się
dobrze. Poznaliśmy się w klubie, gdy ja ją obraziłem. Ktoś to źle
zinterpretował. Niedokładnie tak było. To prawda, że Leni obraziła mnie, ale
nic nie mówiła o zespole ani tym bardziej o barmanie, bo Lena dobrze go zna.
Było jeszcze dużo spotkań, ale najbardziej przełomowe było na gali. A dokładnie
potem na imprezie. Zaczęliśmy tańczyć, szepnąłem jej coś na ucho po czym ona
uderzyła mnie w twarz. Wybiegliśmy na zewnątrz i gadaliśmy a raczej kłóciliśmy
się. Ona wybiegła, a ja chwilę po niej odwiozłem El, a potem prosto do niej.
Rozbiłem okno i zobaczyłem nieprzytomną Lenę. Wezwałem pogotowie i czekałem z
nią. Podczas gdy ona była w śpiączce ja zawsze u niej byłem, bałem się o nią,
bo to była moja wina. Na szczęście, gdy się obudziła wszystko sobie
wyjaśniliśmy. I tak się stało, że teraz jesteśmy przyjaciółmi.
-Trochę się
przez ten czas wydarzyło. Każdy ją postrzega jako tą wredną, a czy przy was
jest taka? – No chyba raczej nie.
-Nie, Lena
to naprawdę cudowna osoba. Dużo się o nie dowiedzieliśmy i wiemy, że nie miała
lekko w życiu. – Wyjaśnił Harry.
-Co to
znaczy? – Spytała ciekawa.
-Ona chyba
najlepiej nam to wyjaśni. – Uśmiechnął się.
-Jest tutaj
z wami?
-Oczywiści,
Lena chodź tu do nas. – I czas wejść.
Zeszłam po schodach jak to oni zrobili i stałam przy prowadzącej.
-Co za
niespodzianka. Dawno u nas nie byłaś.
-Oj trochę
się zeszło. Może to jeszcze nadrobimy. – Uśmiechnęłam się. Chciałam usiąść, ale
zobaczyłam, że nie ma miejsca.
-A miejsce
dla mnie to gdzie. Ściskać tyłki, ja też chce usiąść. – Sztucznie się
oburzyłam.
- Chodź do mnie
na kolana modeleczko – powiedział Loczek.
-Po
pierwsze, mówię tysięczny raz nie nazywaj mnie modeleczką, a po drugie jestem za ciężka.
- Ty jesteś
lekka jak piórka, nie gadaj tylko siadaj. – I oto tak wylądowałam na kolach
Hazzy.
-Louis
mówił, że dużo przeszłaś w życiu, co to znaczy?
-Chyba
trochę przesadził. Strata taty i siostra była dla mnie bardzo wstrząsająca, ale jakoś sobie radzę,
albo przynajmniej próbuję. – Nie będę
mówiła im o tym co robił mi mój już były chłopak. Nikt się o tym nie dowie.
-Jak to się
stało, że do teraz nikt o tym nie wie?
-Staram się
by moja rodzina, nie miała nic wspólnego z moją karierą. Mi jest ciężko a ja
nie chce obciążać tym innych.
-Czy teraz
nam coś powiesz? – Znowu nie mam wyboru.
-Właściwie
to mogę, jakąś wielce szczególną tajemnicą to nie jest. – Uśmiechnęłam
się. –Pytaj o co chcesz.
-Ile miałaś lat,
gdy ich straciłaś?
-7.
-Czy twoja
siostra była starsza od ciebie?
-Tak. Ona
wtedy miała 14 lat.
- Masz teraz
rodzeństwo?
-Starszego
brata Justina. – Na samą myśli o nim, aż mi się mordka szczerzy.
-Macie dobre
kontakty? Pomiędzy rodzeństwem często są spięcia.
-Nie, ja
zawsze dobrze się z nim dogadywałam. Zawsze, gdy miałam jakiś problem to szłam
do niego, mogłam z nim o wszystkim pogadać. Dość rzadko dochodziło do
jakichkolwiek kłótni. No chyba, że chodziło o moje lenistwo. Kiedyś byłam
strasznym leniem. Teraz wcale nie jest lepiej, ale moja praca zmusza mnie do
ciągłego ruchu.
-Ciekawych
rzeczy się o tobie dowiadujemy. Czy jest jeszcze coś o czym nie wiemy?- Tak.
-Nie…
właściwie to tak. Przez 7 lat chodziłam do szkoły tanecznej. Chyba tylko tyle.
–Spojrzałam na Zayna. Bałam się, że powie o tym, że kiedyś grałam. On chyba pomyślał,
bo spojrzał w moja stronę. Delikatnie pokręciłam głową na znak, że nie chce by
o tym mówił. Na szczęście nikt się nie skapnął.
-Czemu
przestałaś tańczyć? Jakaś kontuzja czy może sprawy osobiste?
-Chyba
poczułam, że taniec to nie mój żywioł. Nadal lubię tańczyć, ale nie tak bardzo
jak kiedyś. – Jedno drobne kłamstewko nikomu nie zaszkodzi.
-Tak
właściwie to nigdy się nie dowiedzieliśmy jak to się stało, że jesteś modelką.
Powiesz nam teraz?
-Oczywiście.
Gdy byłam na castingu z moją przyjaciółką, fotograf poprosił mnie o sesję, ja
się zgodziłam i jakoś do dziś jestem modelką.
-Lena, przez
ten czas gdy byłaś w śpiączce dużo ludzi zastanawiało się czemu oddałaś swoją
nagrodę inne modelce. Niektórzy nie wierzą w twoje słowa. Wyjaśnisz nam to
teraz?
-To co
mówiłam była prawda. Uważam, że Barbara jest świetną modelką, więc ta nagroda
należy się jej. Ja przez 2 lata miała zaszczyt ją mieć, teraz jest czas na
kogoś innego.
-To bardzo
szlachetne z twojej strony, czy żałujesz tego?
-Nie,
postąpiłam tak jak uważałam za słuszne.
-Dużo ludzi
uważa, że przyjaźnisz się z One Direction dla zwiększenia swojej popularności.
Co o tym sądzisz?
-Może to tak
z boku wygląda, w końcu najpierw się kłócimy, a potem jest przyjaźń, ale ja po
prostu polubiłam ich. Każdy z nich jest na swój sposób idealny i przez ten czas
gdy się spotykaliśmy strasznie się polubiliśmy. Uwierzyłam w słowa mojej
przyjaciółki, że to jest piątka najcudowniejszych chłopaków. Każdy z nich jest
inny, więc spokojnie można znaleźć sobie jakąś ulubioną cechę u nich.
-Czy to
znaczy, że znałaś ich już wcześniej?
-Moja
przyjaciółka z Polski, Karolina jest ich wielką fanką, więc coś o nich
wiedziała. Jednak nigdy nie wierzyłam, że mogą być idealni. Teraz, gdy ich
znam, spokojnie twierdze, że można się w nich zakochać.
-No no no.
Ciekawych rzeczy się o tobie tutaj dowiadujemy. W którym ty byś mogła się
zakochać.
-Hm…. Nie
umiem stwierdzić. U każdego jest jakaś cecha, którą kocham.
-Jakie to są
cechy i u kogo?
-Louisa uwielbia
za tą wieczność dziecinność, Zayna za wrażliwość, Niall to Niall. On po prostu
jest słodki. Harrego, to chyba jak każdy za włosy i dołeczki, Liama za to, że
dąży do celu. Za to, że pokazał tym, którzy się
niego wyśmiewali jak duży błąd zrobili.
-Serio o tym
wiesz?- Zapytał się Liam.
-Dziękuj
Karolinie, ona ciągle o was gada.
Przez resztę
wywiadu gadali o nowej płycie. Gdy skończyliśmy pierwsze co zrobiłam to
spojrzałam na telefon, by mieć pewność, że nie muszę jechać po Karolinę i
Madzię. Na szczęście jeszcze mam trochę czasu.
-Uzależniona.
– Usłyszałam kogoś głos. Niall.
-Ja tylko
sprawdzam godzinę. –Broniłam się.
-Poleciałaś
do tego telefonu jakby to była ostatnia kanapka na świecie. – On dosłownie
wszystko porównuje do jedzenia.
-Mam
Karolinę odebrać z lotniska i boję się, że się spóźnię. – Od razu się
uśmiechnął. Już ja się postaram by CZĘSTO spotykał się moją Karolinką.
-I co masz
czas?- Zapytał się.
-Tak, jakąś
godzinę. Do domu nie pojadę, bo to jest bez sensu, więc chyba pójdę do jakieś
kawiarni.
-A co wy na
to by rozdać trochę autografów, a potem gdzieś skoczymy?- Zaproponował Liam.
-Wy może
idźcie a ja sobie poczekam tu na was.
-Lena,
wszyscy idziemy. Ty też i nawet nie słyszę słowa sprzeciwu. – Jak miło.
-Ale po co
tam ja? Ode mnie nikt nie chce autografu. Jestem w końcu postrzegana jako ta
wredna.
-Uwierz mi
Lena, gdy ty byłaś w szpitalu, ludzie ciągle czekali na ciebie. – Wtrącił Louis.
-Ale to było
gdy byłam w szpitalu. Teraz jest zdrowa i na pewno nikt nie chce mojego autografu.
-LENA,
IDZIESZ W TEJ CHWILI.- Krzyknął Louis.
-Nie krzycz
na mnie. Będę robiła to co mi się podoba. Nikt nie będzie za mnie decydował.
-Założysz
się? – Zaproponował Lou.
-Po co się
zakładać i tak wygram. Nie pójdę tam i koniec, nie przekonasz mnie.
-Boisz się? –
Zaśmiał się.
-Ja? Proszę
Cię, ja się nigdy nie boję. Ale dobra chcesz zakładu to go będziesz miał. Jeśli
przegrasz to PUBLICZNIE powiesz, że jest cudowna, genialna idealna, a jak ja
przegram to ty tak zrobisz. Pasuje Ci?- Nigdy mu się to nie uda.
-Ależ proszę
i możesz szykować się by wygłosić tą cudowną mowę.
-Jak
uważasz, ale..- Nie mogłam dokończyć, bo ten kretyn przerzucił mnie przez swoje
ramię jak jakiś worek. O nie. Tak to my grać nie będziemy. – Louis puszczaj
mnie w tej chwili. Masz mnie zostawić. Powiem, że mnie zgwałciłeś. Puszczaj.
Czy ty mnie słuchasz?
-Tak, ale
pamiętaj też cię kocham. Przygotuj się na pisk. Właśnie wychodzimy. –Chciałam coś
powiedzieć, ale pisk tych wszystkich dziewczyn był zbyt głośny. Loui na
szczęście mnie już puścił.
-Dziewczyny
mam do was prośbę, powiedzcie Lenie, że ją kochacie. Bo tak jest prawda?-
Spojrzałam na te wszystkie dziewczyny. One w jednym momencie krzyknęły Tak? Jak
to możliwe?
-No widzisz.
Teraz czas na twoją przemowę –uśmiechnął się szyderczo. Jak mu kiedyś zrobi coś
z tym uśmieszkiem.
-Dziewczyny,
bardzo mi miło, że mnie szanujecie. Chciałabym teraz coś powiedzieć. Louis
Tomlinson jest to najcudowniejszy człowiek na świcie. Genialny, idealny pod
każdym względem.
Rozdział miał się pojawić wczoraj, ale brat zabrał mi laptopa. Jest trochę krótszy niż inne, ale chciałam mieć pewność, że dziś dodam.
Mam nadzieję, że się wam spodoba. Czytajcie i komentujcie. Chce wiedzieć co o tym sądzicie.
Papapa <3 <3 <3
Hahahaha końcówka mnie rozwaliła xdd zajebisty rozdział jak i blog ♥♥♥
OdpowiedzUsuńLena cudownie powiedziała o nich w wywiadzie ale najbardziej spodobało mi się "Niall to Niall. On po prostu jest słodki"
Oooo ♥♥♥♥♥kocham to ♥♥♥♥♥
To jest cala prawda. Niall to Niall
UsuńOn po prostu jest słodki i tyle :* Kocham twojego bloga i czekam na nexta :)
OdpowiedzUsuńŚwietny
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńJeśli byłabyś zainteresowana i mialbys odrobinę wolnego czasu to zapraszam na mój blog: arwenparawhore.blogspot.com