poniedziałek, 10 listopada 2014

Rozdział 9


-Co tutaj robisz?
-Czy jesteś chory?
-Czy kogoś odwiedzałeś?
-Czy twoja dziewczyna Eleanor jest w ciąży?
Ciekawe, co jeszcze wymyślą? El w ciąży. Hahahah. Ona w życiu nie będzie miała dziecka. Jak to ona stwierdziła? „Po co mi bachor. Nie zamierzam tracić czasu na przewija jego pieluch. Macierzyństwo to nie moja bajka.”
-Spokojnie na wszystkie pytania odpowiem. Tylko zadawajcie je po kolei.- Odpowiedziałem spokojnie.
-Co tutaj robisz?- Wyrwała się pierwsza reporterka.
-Jestem tutaj, ponieważ odwiedzałem kogoś.
-Czy była to Eleanor?
-Nie to nie byłe El.
-W takim razie, kto?- Powiem to, ale nie teraz. Przy najbliższej okazji.
-Na to pytanie nie odpowiem teraz. Przepraszam, ale nie mam teraz czasu, śpieszę się. – Szybko odsunąłem się do nich, by wsiąść do swojego samochodu. Szybko odjechałem, by nie mieli szans jechać za mną. Niestety przeliczyłem się. Zresztą chyba każdy domyśli się, że jadę do domu. Koniecznie muszę wyjaśnić całą sprawę z chłopakami. To są moi przyjaciele. Gdy byłem na miejscu wysiadłem i poszedłem w stronę domu. Jak tylko przekroczyłem próg usłyszałem śmiechy wszystkich. Pewnie w coś grają.
-Hej. – Powiedziałem smutno. Nagle wszyscy spojrzeli się na mnie.
-Cześć Louis. – Odpowiedzieli jednocześnie.
-Co u Leny?  Wybudziła się? – Zapytał z Niall. Ciekawe czy powiedzieli to z troski czy z przyzwoitości.
-Nie jeszcze nie. – Niestety.
-A, co mówią lekarze?
-Że są marne szanse na to, że się już wybudzi. Powinna to zrobić 1, 5 miesiąca temu. Ja… - chciałem coś jeszcze powiedzieć, ale przerwał mi telefon.
*Rozmowa telefoniczna*
-Halo
-Dzień dobry Louis. Z tej strony Margaret, pielęgniarka.
-O Dzień dobry. Czy coś się stało z Leną?
-Pewnym sensie tak.
-Niech mi pani powie. Czy to coś dobrego?
-Tak. Lena się wybudziła. Ciągle mówi o tobie.
-Będę najszybciej jak tylko to możliwe.
-Dobrze Louis. Czekam. Do zobaczenia.
*Koniec rozmowy telefonicznej*
-Kto to był? – Zapytał się zaciekawiony Zayn
-Pielęgniarka, która opiekuje się Leną. – Wyjaśniłem.
-Coś z Leną?
-Tak. Wybudziła się, muszę do niej natychmiast pojechać. Pa chłopaki. – Już chciałem wybiegać, gdy zatrzymał mnie głos Liama.
-Poczekaj pojedziemy z tobą.
-Miło z waszej strony.
Do szpitala dojechaliśmy po 30 minutach. Tak jak zawsze pokierowałem się w stronę tylnego wejścia by uniknąć pytań.
Jak najszybciej jak to było możliwe dotarłem do piętra gdzie była Lena. Chciałem wejść jednak pielęgniarka mi nie pozwoliła. Już chciałem się kłócić, ale nagle weszła moja ulubiona Margaret.
-Wpuść go. To jego oczekuje pacjentka. – Pielęgniarka niechętnie mnie przepuściła.
-Lena, kochanie jak się czujesz? Wszystko w porządku? Jestem tu, już nic ci się nie stanie. – Delikatnie chwyciłem jej rękę, bo bałem się, że coś mogę jej zrobić.
-Louis… nienawidzę cię. – Szepnęła. Zabrała swoją rękę, po czym odwróciła wzrok w drugą stronę.
-Ale skarbie, ja ciebie bardzo przepraszam, nigdy nie chciałem ci nic zrobić.
-Wynoś się. Nie chce ciebie znać. Wróć do swojego cudownego świata. Ty dalej będziesz cudownym Louisem Tomlinsonem, a ja tą wredną modelką Leną Moore.- Czułem, że niema sił, więc zrobiłem to, co kazała. Wyszedłem, i zaatakowali mnie moi przyjaciele.
-Co z nią?
-Kazała mi się wynosić.
Przez cały tydzień się nie odzywała. Od pani Margaret dowiedziałem się, że jest z nią coraz lepiej. Jeśli dobrze wyjdą badania to będzie mogła wyjść już za 2 dni. Postanowiłem pójść do niej i wszystko wytłumaczyć. Może i mnie wyrzuci, ale muszę mieć świadomość, że próbowałem. Około 12 byłem już pod szpitalem. Tak jak zawsze tylne wejście. Przywitałem się z pielęgniarkami, pytając gdzie znajduje się Lena. Poszedłem w stronę jej pokoju. Z lekkim strachem wszedłem. Stała przy oknie. Była ubrana w słodką różową piżamkę. Przez przypadek za mocno zamknąłem drzwi, co spowodowało, że wydały z siebie głośny dźwięk. Nawet się nie poruszyła. 
-Po, co tu jesteś? – Poznała mnie? To niemożliwe.
-Skąd wiesz, że to ja? Nawet się nie odwróciłaś.
-Masz charakterystyczne perfumy to po pierwsze, a po drugie nikt inny to nie mógł być a ty byś kiedyś przyszedł. Szczerze mówiąc myślałem, że będziesz wcześnie. – ŁAŁ. Czekała na mnie.
-Czekałaś na mnie? – Zapytałem zdziwiony.
-Chyba tak. Sama nie wiem. Po prostu nie mogę zrozumieć tej sytuacji z klubu. Od pielęgniarek wiem, że przez te 2 miesiące jak byłam w śpiączce cały czas byłeś przy mnie. Sprawdziłam też internet. Zawaliłeś i zespół i rodzinę. Gdybyś mnie nienawidził to raczej byś tu nie przychodzi. Prawda? Czy może jeszcze raz chcesz bym się wykończyła? – Dopiero teraz się odwróciła. Jej mina niewyrażana nic. Włosy związane w kucyk, smutne oczy.
-Wydaje mi się, że chce cię poznać. Przychodziłem tu, bo czuję się winny. Przeze mnie tu byłaś. Pozwolisz mi się poznać.? – Podeszła do mnie i wymierzyła mi cios prosto w nos. Krew zaczęła mi lecieć, a ona podeszła do łóżka i usiadła.
-To było za to, co mi zrobiłeś. Idź do pielęgniarek niech cię opatrzą. Potem porozmawiamy. – Wybiegłem szybko. Znalazłem pierwszą pielęgniarkę, którą zobaczyłem i poprosiłem o pomoc. Po 10 minutach wróciłem do sali Leny.
-Już jestem. Czy możemy porozmawiać? – Spojrzała na mnie i zaczęła się śmiać. Z czego ona się tak śmieję.
-Tak. Zdecydowanie tak. Chodź tu. – Poklepała na swoje łóżka. Podszedłem i z lekkim zawahaniem usiadłem. Ona na moje zachowanie jeszcze bardziej zaczęła się śmiać.
-Co ja takie zrobiłem, że ty się śmiejesz. – Opanowała się i spojrzała na mnie.
-Wcześniej byłeś taki bojowo nastawiony do mnie a teraz się boisz? Co się stało, że Louis Tomlinson zaczął się bać takiej głupiej modelki, jaką jestem ja?
-Boje się ciebie, bo mnie uderzyłaś a tego to ja się po tobie nie spodziewałem. I wcale nie jesteś głupia.
-Zasłużyłeś sobie, więc cię uderzyłam. Proste.
-Ty lepiej mi powiedz jak to możliwe, że tak krucha osóbka jak ty ma taki silny cios. –Na moje słowa znowu się zaśmiała. Ona się ciągle śmieje.
-Powiedzmy się, że się kiedyś dowiesz. Ale dopiero w swoim czasie.
Rozmawialiśmy parę godzin. O wszystkich i o niczym. Jest strasznie roześmianą dziewczyną.
-Czy mogliby tu przyjść Liam, Zayn, Niall i Harry? – Chciałem by ona ją poznali taką, jaką ja poznałem ją teraz.
-Bardzo chętnie. Dzwoń po nich.  – Odpowiedziała szybko.
-Serio? – Myślałem, że ich nie toleruje
-Tak. W większej grupie zawsze lepiej.
-Ok to dzwonię.- Wyjąłem telefon z kieszeni i wybrałem numer do Harrego. Po 2 sygnałach odebrał, więc włączyłem na głośnik.
*Rozmowa telefoniczna*
-Hej Hazz. Jesteście wszyscy w domu?
-Hej Lou. Tak jestem, ty mi lepiej powiedz gdzie ty się znowu pałętasz.
-Jestem u Leny w szpitalu. Wy zaraz też tu macie być.
-Co? Ona chce byśmy ją odwiedzili. Ona czasem się nie uderzyła w główkę? Z tego, co ja wiem to ona jest suką.
-Dla twojej wiadomości nie jestem suką. Zbieraj dupę i przyjeżdżajcie do mnie. – Wtrąciła się Lena. Spojrzałem na nią. Nie była wściekła.
-Co ty tu robisz?! – Wykrzyknął Loczek.
-Jestem loczuś, jestem. Teraz to tak na serio zbieraj tyłeczek, bo trochę nudno.
-Dobra dobra. Zbieram ich i będziemy. Tylko nie pozabijajcie się.
-Chyba możesz być pewien. Ale nie ręczę za Lenę i jej pięść.
-Hahaha Loui. Ty lepiej ze mną nie pogrywaj, bo możesz drugi raz dostać.
-Czy ja mogę wiedzieć, o czym wy gadacie?
-Nie. –Odpowiedzieliśmy w tym samym momencie.
-Ok.

-Ty się ruszaj. Czekamy na ciebie. Pa. – Lena dobrała się do mojego telefonu i się rozłączyła.
* Koniec rozmowy telefonicznej*
Po 30 minutach czwórka chłopaków weszła nie pewnie do nas.
-Co wy wszyscy tak niepewnie wchodzicie? Ja nic gryzę.
-Ale za to bijesz – odezwałem się.
-Oj tam. To jest szczegół. Mało istotny.
-No bardzo. Mogłem mieć złamany nos. Ja jestem idealny.
-A ja byłam 2 miesiące w śpiączce. Kto będzie za mnie chodził  na sesje?
-O, czym wy mówicie?! – Wydarł się Zayn.
-Spokojnie Zayn. Mówimy o tym ja Leni mnie uderzyła w nos tak, że krew mi się lała. – Na moje słowa wszyscy wytrzeszczyli oczy.  W ogóle im się nie dziwię.
-Co?! Jak ona? Drobna modeleczka. –Zaczął Niall, ale Len mu przerwała.
-Tylko nie modeleczka!
-Mogła z taką siłą cie walnąć. To jest nie możliwe.
-A chcesz się skrzacie przekonać.
-Jaki skrzacie?! – Oburzył się Horanek.
-Jesteś z Irlandii, więc skrzat. No ty tego nie wiesz? Wstydź się.- Trzeba przyznać, że ona o nas dużo wie.
-Leni dużo jeszcze o nas wiesz? – Zapytałem się
-Sporo. – Stwierdziła niemal od razu.
-Powiedz coś o każdym. Zacznij od Harrego.
-Ok. Hazz jest najmłodszy w zespole. Drugie imię to Edward. Urodziłeś się 1 lutego 1994 roku w Holmes Chapel. Masz starszą siostrę Gemmę. Bardzo dużo tatuaży. Często jesteś podejrzewany o to, że jesteś gejem. Potajemnie spotykacie się z Loui. Więcej mi się nie chce. Potem jest Zayn, drugie Javadd, urodziłeś się 12 stycznia 1993 w Bradford. Masz 3 siostry. Też masz bardzo dużo tatuaży. Jesteś zaręczony z Perrie. Oświadczyłeś się jej 23 sierpnia 2013, ale tego nie jestem pewna.  Niall James 13 września 1993 w Mullingar w Irlandii. Masz starszego brata. Greg ma żonę i syna Theo. Lubisz jeść. Szczególnie w Nando’s. Liam James urodzony w Wolverhampton. 2 siostry.  Kiedyś poważny, teraz taki sam jak inni. Był z Danielle, ale zerwali. Potem z Sophią, ale wrócił do Dan. Loui, William 24 grudzień 1991. Dużo młodszych sióstr. Masz dziewczynę Eleanor. Jesteś uważany za największe dziecko w zespole. Może być tyle? Więcej mi się nie chce.
-Łał. Jak ty dużo o nas wiesz? – Powiedział Niall. – Też chcemy tyle o tobie wiedzieć.
-O właśnie Niall ma dobry pomysł. Chcemy cię poznać. – Wtrąciłem.
-Dobra. To niech każdy zadaje po kolei jedno pytanie. Każdy ma 3 pytania. – Będzie się działo.
-Ja zaczynam. – od razu powiedziałem. Wszyscy zaraz po mnie zaczęli mówić, kto, po kim będzie. Najpierw jestem ja potem Hazz, Liam, Zayn i Niall.
-Pierwsze pytania. Kiedy się urodziłaś?
-13 lutego w 1995 roku.
-Skąd jesteś? -Hazz
- Polska, miasta nie powiem, bo i tak nie wiecie gdzie to jest.
-Tatuaże? -Liam
-Tak, 4.
-Jakie?
-To jest następne pytanie.
-Wredna jesteś.- Stwierdził Li
-Wiem. – Szczera.
-Marzenie z dzieciństwa? -Zayn
-Zostać światowej sławy pianistką.
-Rodzeństwo? -Niall
-Brat Justin.
-Czym się zajmują rodzice? –Ja
-Moja mama jest lekarzem, a tata nie żyję.
-Przykro mi.
-Jest ok.
-Dziewica? – Hazz
-Nie.
-Jakie masz tatuaże?- Liam
-Nieskończoność z sercem, napis Forever Young, never give up i nutki.
-Grasz na jakiś instrumentach?- Zayn
-Nie.
-Co lubisz robić w wolnych chwilach? - Niall
-Spać.
-Mieszkasz sama?  -Ja
-Tak.
-Kiedy był twój pierwszy raz? – Harry
-Chyba jak miałam 14 lat.
-Gdzie masz tatuaże? – Liam
-Na nadgarstkach, na karku i za uchem.
- Czy kiedykolwiek grałaś na jakiś instrumentach?- Zayn
-Tak.
-Co najbardziej lubisz jeść? – Niall
-Pizza.
-Przyszły zawód? –Ja
-Każdy miał już po 3 pytania. Na dziś koniec. Jutro jak chcecie możemy się jeszcze pobawić. – Zaproponowała.
-Super. Już mam dla ciebie pytanie. – Uśmiechnął się Harry. Nawet wiem, jakie. Chciałem coś powiedzieć, ale weszła pani Margaret.
-Na dzisiaj koniec odwiedzin. Pacjentka musi odpocząć. Jak chcecie przyjdźcie jutro?- Od razu po swoich słowach wyszła, dając nam czas na pożegnanie.
-Przytulas? – Zaproponowała Lena.
-Taaaak. -  Wszyscy się na nią rzucili. – gdy na niej leżeliśmy ponowne weszła pani Margaret.
-Ona nie może się przemęczać. – Szybko wstaliśmy i posłusznie wyszliśmy, wcześniej mówiąc „Pa pa” Lenie. Ja pojechałem sam, a reszta z Harrym.

Bardzo was przepraszam, że nie dodawałam tak długo, ale były problemy z poprawieniem. Za wszelkie błędy bardzo przepraszam Dziękuje za wcześniejsze komentarze. Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba. <3 <3 <3

3 komentarze:

  1. O shit! Dziko, dziko! Boże jaka ja głupia! Czekam na nexta i już chyba nawet wiem jakie pytanie zada jej Harry, ale to tylko moje przypuszczenia. Zapraszam do mnie :* http://harrystylesffbaddaybadlife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział ♥ Nareszcie Lena ukazuje chłopakom swoje wnętrze. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Życzę weny ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Superr <3 już kocham :* przepraszam że dopiero teraz zajrzałam ale miałam ostatnio problemy i u siebie nie napisałam jeszcze ani jednego zdania :( ale wracając do Cb blog genialny i obiecuje sie poprawić w czytaniu xx

    OdpowiedzUsuń