-Co tutaj
robisz?
-Czy jesteś
chory?
-Czy kogoś
odwiedzałeś?
-Czy twoja
dziewczyna Eleanor jest w ciąży?
Ciekawe, co
jeszcze wymyślą? El w ciąży. Hahahah. Ona w życiu nie będzie miała dziecka. Jak
to ona stwierdziła? „Po co mi bachor. Nie zamierzam tracić czasu na przewija
jego pieluch. Macierzyństwo to nie moja bajka.”
-Spokojnie
na wszystkie pytania odpowiem. Tylko zadawajcie je po kolei.- Odpowiedziałem
spokojnie.
-Co tutaj
robisz?- Wyrwała się pierwsza reporterka.
-Jestem
tutaj, ponieważ odwiedzałem kogoś.
-Czy była to
Eleanor?
-Nie to nie
byłe El.
-W takim razie,
kto?- Powiem to, ale nie teraz. Przy najbliższej okazji.
-Na to
pytanie nie odpowiem teraz. Przepraszam, ale nie mam teraz czasu, śpieszę się.
– Szybko odsunąłem się do nich, by wsiąść do swojego samochodu. Szybko
odjechałem, by nie mieli szans jechać za mną. Niestety przeliczyłem się.
Zresztą chyba każdy domyśli się, że jadę do domu. Koniecznie muszę wyjaśnić
całą sprawę z chłopakami. To są moi przyjaciele. Gdy byłem na miejscu wysiadłem
i poszedłem w stronę domu. Jak tylko przekroczyłem próg usłyszałem śmiechy
wszystkich. Pewnie w coś grają.
-Hej. – Powiedziałem
smutno. Nagle wszyscy spojrzeli się na mnie.
-Cześć
Louis. – Odpowiedzieli jednocześnie.
-Co u
Leny? Wybudziła się? – Zapytał z Niall.
Ciekawe czy powiedzieli to z troski czy z przyzwoitości.
-Nie jeszcze
nie. – Niestety.
-A, co mówią
lekarze?
-Że są marne
szanse na to, że się już wybudzi. Powinna to zrobić 1, 5 miesiąca temu. Ja… -
chciałem coś jeszcze powiedzieć, ale przerwał mi telefon.
*Rozmowa
telefoniczna*
-Halo
-Dzień dobry
Louis. Z tej strony Margaret, pielęgniarka.
-O Dzień
dobry. Czy coś się stało z Leną?
-Pewnym
sensie tak.
-Niech mi
pani powie. Czy to coś dobrego?
-Tak. Lena
się wybudziła. Ciągle mówi o tobie.
-Będę najszybciej
jak tylko to możliwe.
-Dobrze
Louis. Czekam. Do zobaczenia.
*Koniec
rozmowy telefonicznej*
-Kto to był?
– Zapytał się zaciekawiony Zayn
-Pielęgniarka,
która opiekuje się Leną. – Wyjaśniłem.
-Coś z Leną?
-Tak.
Wybudziła się, muszę do niej natychmiast pojechać. Pa chłopaki. – Już chciałem
wybiegać, gdy zatrzymał mnie głos Liama.
-Poczekaj
pojedziemy z tobą.
-Miło z
waszej strony.
Do szpitala
dojechaliśmy po 30 minutach. Tak jak zawsze pokierowałem się w stronę tylnego
wejścia by uniknąć pytań.
Jak
najszybciej jak to było możliwe dotarłem do piętra gdzie była Lena. Chciałem
wejść jednak pielęgniarka mi nie pozwoliła. Już chciałem się kłócić, ale nagle
weszła moja ulubiona Margaret.
-Wpuść go.
To jego oczekuje pacjentka. – Pielęgniarka niechętnie mnie przepuściła.
-Lena,
kochanie jak się czujesz? Wszystko w porządku? Jestem tu, już nic ci się nie
stanie. – Delikatnie chwyciłem jej rękę, bo bałem się, że coś mogę jej zrobić.
-Louis…
nienawidzę cię. – Szepnęła. Zabrała swoją rękę, po czym odwróciła wzrok w drugą
stronę.
-Ale
skarbie, ja ciebie bardzo przepraszam, nigdy nie chciałem ci nic zrobić.
-Wynoś się.
Nie chce ciebie znać. Wróć do swojego cudownego świata. Ty dalej będziesz
cudownym Louisem Tomlinsonem, a ja tą wredną modelką Leną Moore.- Czułem, że
niema sił, więc zrobiłem to, co kazała. Wyszedłem, i zaatakowali mnie moi
przyjaciele.
-Co z nią?
-Kazała mi
się wynosić.
Przez cały
tydzień się nie odzywała. Od pani Margaret dowiedziałem się, że jest z nią
coraz lepiej. Jeśli dobrze wyjdą badania to będzie mogła wyjść już za 2 dni. Postanowiłem
pójść do niej i wszystko wytłumaczyć. Może i mnie wyrzuci, ale muszę mieć
świadomość, że próbowałem. Około 12 byłem już pod szpitalem. Tak jak zawsze
tylne wejście. Przywitałem się z pielęgniarkami, pytając gdzie znajduje się
Lena. Poszedłem w stronę jej pokoju. Z lekkim strachem wszedłem. Stała przy
oknie. Była ubrana w słodką różową piżamkę. Przez przypadek za mocno zamknąłem drzwi,
co spowodowało, że wydały z siebie głośny dźwięk. Nawet się nie poruszyła.
-Po, co tu
jesteś? – Poznała mnie? To niemożliwe.
-Skąd wiesz,
że to ja? Nawet się nie odwróciłaś.
-Masz
charakterystyczne perfumy to po pierwsze, a po drugie nikt inny to nie mógł być
a ty byś kiedyś przyszedł. Szczerze mówiąc myślałem, że będziesz wcześnie. –
ŁAŁ. Czekała na mnie.
-Czekałaś na
mnie? – Zapytałem zdziwiony.
-Chyba tak.
Sama nie wiem. Po prostu nie mogę zrozumieć tej sytuacji z klubu. Od
pielęgniarek wiem, że przez te 2 miesiące jak byłam w śpiączce cały czas byłeś
przy mnie. Sprawdziłam też internet. Zawaliłeś i zespół i rodzinę. Gdybyś mnie
nienawidził to raczej byś tu nie przychodzi. Prawda? Czy może jeszcze raz
chcesz bym się wykończyła? – Dopiero teraz się odwróciła. Jej mina niewyrażana
nic. Włosy związane w kucyk, smutne oczy.
-Wydaje mi
się, że chce cię poznać. Przychodziłem tu, bo czuję się winny. Przeze mnie tu
byłaś. Pozwolisz mi się poznać.? – Podeszła do mnie i wymierzyła mi cios prosto
w nos. Krew zaczęła mi lecieć, a ona podeszła do łóżka i usiadła.
-To było za to,
co mi zrobiłeś. Idź do pielęgniarek niech cię opatrzą. Potem porozmawiamy. – Wybiegłem
szybko. Znalazłem pierwszą pielęgniarkę, którą zobaczyłem i poprosiłem o pomoc.
Po 10 minutach wróciłem do sali Leny.
-Już jestem.
Czy możemy porozmawiać? – Spojrzała na mnie i zaczęła się śmiać. Z czego ona
się tak śmieję.
-Tak.
Zdecydowanie tak. Chodź tu. – Poklepała na swoje łóżka. Podszedłem i z lekkim zawahaniem
usiadłem. Ona na moje zachowanie jeszcze bardziej zaczęła się śmiać.
-Co ja takie
zrobiłem, że ty się śmiejesz. – Opanowała się i spojrzała na mnie.
-Wcześniej
byłeś taki bojowo nastawiony do mnie a teraz się boisz? Co się stało, że Louis Tomlinson zaczął się bać
takiej głupiej modelki, jaką jestem ja?
-Boje się
ciebie, bo mnie uderzyłaś a tego to ja się po tobie nie spodziewałem. I wcale
nie jesteś głupia.
-Zasłużyłeś sobie,
więc cię uderzyłam. Proste.
-Ty lepiej mi
powiedz jak to możliwe, że tak krucha osóbka jak ty ma taki silny cios. –Na
moje słowa znowu się zaśmiała. Ona się ciągle śmieje.
-Powiedzmy
się, że się kiedyś dowiesz. Ale dopiero w swoim czasie.
Rozmawialiśmy
parę godzin. O wszystkich i o niczym. Jest strasznie roześmianą dziewczyną.
-Czy mogliby
tu przyjść Liam, Zayn, Niall i Harry? – Chciałem by ona ją poznali taką, jaką
ja poznałem ją teraz.
-Bardzo
chętnie. Dzwoń po nich. – Odpowiedziała
szybko.
-Serio? – Myślałem,
że ich nie toleruje
-Tak. W
większej grupie zawsze lepiej.
-Ok to
dzwonię.- Wyjąłem telefon z kieszeni i wybrałem numer do Harrego. Po 2
sygnałach odebrał, więc włączyłem na głośnik.
*Rozmowa
telefoniczna*
-Hej Hazz.
Jesteście wszyscy w domu?
-Hej Lou.
Tak jestem, ty mi lepiej powiedz gdzie ty się znowu pałętasz.
-Jestem u
Leny w szpitalu. Wy zaraz też tu macie być.
-Co? Ona
chce byśmy ją odwiedzili. Ona czasem się nie uderzyła w główkę? Z tego, co ja
wiem to ona jest suką.
-Dla twojej
wiadomości nie jestem suką. Zbieraj dupę i przyjeżdżajcie do mnie. – Wtrąciła
się Lena. Spojrzałem na nią. Nie była wściekła.
-Co ty tu
robisz?! – Wykrzyknął Loczek.
-Jestem
loczuś, jestem. Teraz to tak na serio zbieraj tyłeczek, bo trochę nudno.
-Dobra
dobra. Zbieram ich i będziemy. Tylko nie pozabijajcie się.
-Chyba
możesz być pewien. Ale nie ręczę za Lenę i jej pięść.
-Hahaha
Loui. Ty lepiej ze mną nie pogrywaj, bo możesz drugi raz dostać.
-Czy ja mogę
wiedzieć, o czym wy gadacie?
-Nie. –Odpowiedzieliśmy
w tym samym momencie.
-Ok.
-Ty się
ruszaj. Czekamy na ciebie. Pa. – Lena dobrała się do mojego telefonu i się
rozłączyła.
* Koniec
rozmowy telefonicznej*
Po 30
minutach czwórka chłopaków weszła nie pewnie do nas.
-Co wy
wszyscy tak niepewnie wchodzicie? Ja nic gryzę.
-Ale za to
bijesz – odezwałem się.
-Oj tam. To
jest szczegół. Mało istotny.
-No bardzo.
Mogłem mieć złamany nos. Ja jestem idealny.
-A ja byłam
2 miesiące w śpiączce. Kto będzie za mnie chodził na sesje?
-O, czym wy
mówicie?! – Wydarł się Zayn.
-Spokojnie
Zayn. Mówimy o tym ja Leni mnie uderzyła w nos tak, że krew mi się lała. – Na
moje słowa wszyscy wytrzeszczyli oczy. W
ogóle im się nie dziwię.
-Co?! Jak ona?
Drobna modeleczka. –Zaczął Niall, ale Len mu przerwała.
-Tylko nie
modeleczka!
-Mogła z
taką siłą cie walnąć. To jest nie możliwe.
-A chcesz
się skrzacie przekonać.
-Jaki
skrzacie?! – Oburzył się Horanek.
-Jesteś z
Irlandii, więc skrzat. No ty tego nie wiesz? Wstydź się.- Trzeba przyznać, że
ona o nas dużo wie.
-Leni dużo
jeszcze o nas wiesz? – Zapytałem się
-Sporo. – Stwierdziła
niemal od razu.
-Powiedz coś
o każdym. Zacznij od Harrego.
-Ok. Hazz
jest najmłodszy w zespole. Drugie imię to Edward. Urodziłeś się 1 lutego 1994
roku w Holmes Chapel. Masz starszą siostrę Gemmę. Bardzo dużo tatuaży. Często
jesteś podejrzewany o to, że jesteś gejem. Potajemnie spotykacie się z Loui.
Więcej mi się nie chce. Potem jest Zayn, drugie Javadd, urodziłeś się 12
stycznia 1993 w Bradford. Masz 3 siostry. Też masz bardzo dużo tatuaży. Jesteś
zaręczony z Perrie. Oświadczyłeś się jej 23 sierpnia 2013, ale tego nie jestem
pewna. Niall James 13 września 1993 w Mullingar
w Irlandii. Masz starszego brata. Greg ma żonę i syna Theo. Lubisz jeść.
Szczególnie w Nando’s. Liam James urodzony w Wolverhampton. 2 siostry. Kiedyś poważny, teraz taki sam jak inni. Był
z Danielle, ale zerwali. Potem z Sophią, ale wrócił do Dan. Loui, William 24
grudzień 1991. Dużo młodszych sióstr. Masz dziewczynę Eleanor. Jesteś uważany
za największe dziecko w zespole. Może być tyle? Więcej mi się nie chce.
-Łał. Jak ty
dużo o nas wiesz? – Powiedział Niall. – Też chcemy tyle o tobie wiedzieć.
-O właśnie
Niall ma dobry pomysł. Chcemy cię poznać. – Wtrąciłem.
-Dobra. To
niech każdy zadaje po kolei jedno pytanie. Każdy ma 3 pytania. – Będzie się
działo.
-Ja
zaczynam. – od razu powiedziałem. Wszyscy zaraz po mnie zaczęli mówić, kto, po
kim będzie. Najpierw jestem ja potem Hazz, Liam, Zayn i Niall.
-Pierwsze
pytania. Kiedy się urodziłaś?
-13 lutego w
1995 roku.
-Skąd
jesteś? -Hazz
- Polska,
miasta nie powiem, bo i tak nie wiecie gdzie to jest.
-Tatuaże?
-Liam
-Tak, 4.
-Jakie?
-To jest
następne pytanie.
-Wredna
jesteś.- Stwierdził Li
-Wiem. – Szczera.
-Marzenie z
dzieciństwa? -Zayn
-Zostać
światowej sławy pianistką.
-Rodzeństwo?
-Niall
-Brat
Justin.
-Czym się
zajmują rodzice? –Ja
-Moja mama
jest lekarzem, a tata nie żyję.
-Przykro mi.
-Jest ok.
-Dziewica? –
Hazz
-Nie.
-Jakie masz
tatuaże?- Liam
-Nieskończoność
z sercem, napis Forever Young, never give up i nutki.
-Grasz na
jakiś instrumentach?- Zayn
-Nie.
-Co lubisz
robić w wolnych chwilach? - Niall
-Spać.
-Mieszkasz
sama? -Ja
-Tak.
-Kiedy był
twój pierwszy raz? – Harry
-Chyba jak
miałam 14 lat.
-Gdzie masz
tatuaże? – Liam
-Na
nadgarstkach, na karku i za uchem.
- Czy kiedykolwiek
grałaś na jakiś instrumentach?- Zayn
-Tak.
-Co
najbardziej lubisz jeść? – Niall
-Pizza.
-Przyszły
zawód? –Ja
-Każdy miał
już po 3 pytania. Na dziś koniec. Jutro jak chcecie możemy się jeszcze pobawić.
– Zaproponowała.
-Super. Już
mam dla ciebie pytanie. – Uśmiechnął się Harry. Nawet wiem, jakie. Chciałem coś
powiedzieć, ale weszła pani Margaret.
-Na dzisiaj
koniec odwiedzin. Pacjentka musi odpocząć. Jak chcecie przyjdźcie jutro?- Od
razu po swoich słowach wyszła, dając nam czas na pożegnanie.
-Przytulas?
– Zaproponowała Lena.
-Taaaak.
- Wszyscy się na nią rzucili. – gdy na
niej leżeliśmy ponowne weszła pani Margaret.
-Ona nie
może się przemęczać. – Szybko wstaliśmy i posłusznie wyszliśmy, wcześniej
mówiąc „Pa pa” Lenie. Ja pojechałem sam, a reszta z Harrym.
Bardzo was przepraszam, że nie dodawałam tak długo, ale były problemy z poprawieniem. Za wszelkie błędy bardzo przepraszam Dziękuje za wcześniejsze komentarze. Mam nadzieję, że rozdział wam się spodoba. <3 <3 <3
O shit! Dziko, dziko! Boże jaka ja głupia! Czekam na nexta i już chyba nawet wiem jakie pytanie zada jej Harry, ale to tylko moje przypuszczenia. Zapraszam do mnie :* http://harrystylesffbaddaybadlife.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ♥ Nareszcie Lena ukazuje chłopakom swoje wnętrze. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Życzę weny ♥♥♥
OdpowiedzUsuńSuperr <3 już kocham :* przepraszam że dopiero teraz zajrzałam ale miałam ostatnio problemy i u siebie nie napisałam jeszcze ani jednego zdania :( ale wracając do Cb blog genialny i obiecuje sie poprawić w czytaniu xx
OdpowiedzUsuń