Oczami Leny
Na miejsce dojechałam po godzinie, trochę mi się zeszło, ale
po drodze zgarnęłam Pezz. Gdyby nie ona musiałabym siedzieć z piątką idiotów w
jednym domu, a to jest tragedia. Wysiadłyśmy się z samochodu i ruszyłyśmy w
stronę drzwi. Prawie nacisnęłam dzwonkiem, ale ktoś otworzył drzwi. Był to
Niall. Jak zwykle uśmiechnięty.
-Hej Leni, hej Pezz – powiedział i przytulił się do nas.
-Perrie?- Ktoś zawołał. Przewiduje, że to Zayn, bo chwilę
potem pojawił się.- Hej kochanie. – Pocałował ją namiętnie mulat. Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy uważają, że
są oni ustawką. Kochają się i to widać. Znam Pezz i wiem jak bardzo go kocha.
Gdy się od niej w końcu oderwał podszedł do mnie i przytulił się. Jestem
dziewczyną, która jest pierwsza do przytulania, więc mi takie powitania pasują.
– Dziękuje Ci Lena.- Szepnął mi na ucho. Odsunęłam się od niego i popatrzyłam
się na niego. Za co on mi dziękuje? Przecież ja nic dobrego nie zrobiłam. On się
tylko uśmiechnął i wszedł do domu. Ja chwilę potem też to zrobiłam. Wszyscy
siedzieli na kanapie i patrzyli się bez sensu w ekran telewizora. Chyba mnie
nie zauważyli.
- Może ktoś się ze mną przywita, co? – Zapytałam się z
oburzeniem w głosie. Wszyscy się odwrócili w moją stronę i podbiegli. Pierwszy
pojawił się Hazz, ponieważ był najbliżej.
-Hej Lena – pocałował mnie i przytulił. Po nim był Liam,
przywitał się w dokładnie ten sam sposób. Ostatni w kolejce był Loui. Myślałam,
że zrobi tak jak inni, ale on się mocno we mnie wtulił.
-Hej Leni.- Powiedział, nadal do mnie przytulony.
-Hej Loui. – Pewnie byśmy tak stali jeszcze dobrą chwilkę,
ale przerwał nam Harry.
-Oderwijcie się od siebie gołąbeczki.- Powiedział uradowany
loczek.
-Spieprzaj Hazz, chcesz powtórkę? – Zapytał się Lou.
-Nie dzięki.
-Dobra, a teraz gadać, po co ja tu jestem?- Zapytałam się
zaciekawiona?
-Ci idioci, nie mogą zrozumieć, że to ja jestem idealnym
kandydatem na chłopaka. – Odparł wesoły Louis.
-Czyli moje zadanie polega na wybraniu idealne chłopaka?
-Dokładnie tak. – Wtrącił się Harry.
-Ok. Macie 30 minut na przygotowanie się. Będę brała pod
uwagę wygląd, ale i to, jakie ciuchy macie. Potem dokładnie każdego z was
opiszę co mi się podoba. Pasuje wam?- Wszyscy przytaknęli. – CZAS START.
Gdy wszyscy pobiegli się szykować, a Pezz gadała na
telefonie, ja chciałam poszukać coś do picia. Oczywiście coś mocniejszego.
Znalazłam czerwone wino, które było moim ulubionym. Mieli szczęście.
-Perrie pijesz ze mną?- Zaproponowałam, gdy byłam już w salonie.
-Mogę się napić, ale tym razem postaram się ciebie
przypilnować.
-Oj spokojnie, nic mi się nie stanie. – Zaśmiałam się
-Ale i tak będę cię pilnowała. Ja jeszcze chce mieć
przyjaciółkę.
-Znajdziesz sobie kogoś nowego i lepszego.- Stwierdziłam.
-LENA. Nawet mnie nie denerwuj. Zawsze będziesz moją
najlepszą przyjaciółką cokolwiek by się nie stało rozumiesz mnie? – Podeszła do
mnie i spojrzała w oczy.
-Tak – ledwo co powiedziałam. Nie chodzi o to, że ja jej nie
wierzę, ale boje się co będzie ze mną. Jak moje życie się potoczy.
-To dobrze. To co robimy? – Zapytała się.
-Jak to co? Pijemy!!!- Krzyknęłam zadowolona.
-Ja też chce! – Krzyknął z góry Niall.
-Ty się lepiej szykuj. – Krzyknęłam.
-Mam pomysł. – Powiedziała Prerie, albo raczej mruknęła. No cóż
nasze wino się skończyło, więc znalazłyśmy coś innego.
-Jaki?- Spytałam się. Ja też nie byłam trzeźwa, ale w
lepszym stanie niż ona.
-Zrobimy pokaz. Będą się przed nami prezentować i rozbierać.
-Pezz, uwierz mi, ty tego nie chcesz.
-Oczywiście, że chce.
– Powiedział zdenerwowana.
-Dobra jak chcesz, ale potem nie mów, że cię nie
ostrzegałam.
-Przesadzasz Lena. Powinnaś się wyluzować. Zobaczysz 5
chłopaków bez koszulki. Uwierz mi jest, na co patrzeć. – Zaśmiała się
blondynka.
-Będę pamiętała, żeby tobie nigdy nie dawać alkoholu. Słabą
masz główkę.- Spojrzałam, która jest godzina. Minęło 34 minuty. Za dobrze im.-
CZAS MINĄŁ. DO MNIE- krzyknęłam tak, by każdy mógł mnie usłyszeć. Tak szczerze
mówiąc to ciekawa jestem jak się ubrali. Nie powiem mam faworyta, który jak dla
mnie ubiera się najlepiej, ale to nie znaczy, że on wygra. Sam wygląd nie jest
najważniejszy. Bardzo ważne dla mnie jest jego charakter, to jak zachowuje się
wobec innych.- Mam nadzieję, że nikt się
nie obrazi jak kogoś skrytykuje, ale oni nie powinni się tym przejmować. Życie
wśród fleszy jest trudne. Jesteś ciągle narażona na złe komentarze, jeśli
będziesz się tym bardzo przejmować zostaniesz zniszczony. Takie jest życie i
niestety nikt na to nic nie poradzi.- Bardzo dobrze, że jesteście. Mam już cały
plan. Każdy będzie wchodził osobno, a ja będę oceniała jego wygląda i
charakter. To co mi się w nim podoba, a co nie. Z Pezz stwierdziła, że
moglibyście też zdjąć koszulki. Wszystko jasne?- Zapytałam się
-Jak będziemy wchodzić? – Zapytał się Harry.
-Od najmłodszego do najstarszego. – Wyjaśniłam mu.
-Ok.
-I jeszcze jedna sprawa. Gdy my omawiamy jednego z was,
musicie być na górze. – Powiedziałam.- Dobra won już. Harry zostaje. Harry,
chodź to do nas. – Loczek podszedł do nas tak, byśmy mogły go dokładnie
obejrzeć. Wyglądał świetnie,
Ale mógł lepiej.
-I jak? – Zapytał się.
-Świetnie. – Uśmiechnął się. – Ale nie perfekcyjnie. Złe
spodnie. Czarne na tobie wyglądają lepiej. Koszula jest świetna.
-Nie przeszkadza ci, że jest rozpięta? – Zapytał się zdziwiony.
-Nie, masz świetne tatuaże, więc spokojnie możesz ją
odsłaniać, ale też czasami fajnie by było gdybyś wyglądał jak normalny
człowiek. Dobra, ubrania mamy. Teraz wyskakuj z koszuli. – Uśmiechnął się i zdjął koszule. Jak ja
kocham jego tatuaże. Są idealne. I jeszcze do tego dobrze umięśniony.
Uśmiechnęłam się na ten widok. Powiem szczerz, że pomysł Pezz był całkiem
dobry. Niestety ona z tego nie skorzysta, bo biedaczka zasnęła.
-I co jestem idealny?
-Nie. Nikt nie jest idealny. Lubię ciebie za twoje loczki i
dołeczki. Masz piękne oczy i cudowny charakter. Jesteś zajebiście seksowny, ale
to nie wystarczy by być idealny. Czasami się zachowujesz jakbyś był władcą
świata. Może nie jestem waszą fanką, ale wiem, że zaniedbałeś przyjaźń z
resztą. Spróbuj to odbudować a będzie dobrze.
-Wiedziałem. Zmienię się dla ciebie, dla chłopaków i dla
fanów.
-Nie Harry. – Podeszłam do niego. – Zmień się dla siebie.
Najważniejsze byś to ty akceptował samego siebie. Jeśli tak nie będzie to nigdy
nie zaznasz szczęścia.
-Muszę dla fanów. Oni na pewno by tego chcieli.- To cudowne
jak troszczy się o fanów.
-Prawdziwa directionerka zostanie
z tobą na zawsze. Dla niej ważne jest twoje szczęście. Powinna ciebie
zaakceptować, jeśli tego nie zrobi to znaczy, że nigdy nią nie była.
-Dzięki Lena. Będę o tym
pamiętał.
-Jak masz problem to przyjdź do
mnie. Spróbuje Ci pomóc. Idź na górę i zawołaj Nialla. Tylko nie mów o czym
gadaliśmy. Ok?
-Dobrze. – pobiegł na górę. Po
chwili pojawił się Horan. Mój faworyt.
-Powiem Ci szczerze Horan, lubię
jak się tak ubierasz. Ale brakuje mi czegoś u ciebie. I problem jest w tym, że
nie wiem, czego.
-Ale wyglądam najlepiej? Przecież
jestem jedynym blondynem. I do tego jeszcze takim słodkim.
-Widzisz Niall w tym problem.
Jesteś blondynem, a ja nie szczególnie ich lubię. Wole jak chłopak ma ciemne
włosy. A co do słodkości, to bardziej gustuje w chłopaka, którzy nie są
grzeczni. – Chłopak posmutniał, więc szybko dodałam. – Pamiętaj, że tylko ja
jestem taka wybredna. Miliony dziewczyna marzy o takim chłopaku jak ty.
Niestety to nie jestem ja, ale wierzę, że kiedyś spotkasz dziewczynę, która
będzie cię kochała bardzo mocno, i doceniała to, jaki jesteś.
-Jesteś wspaniała Lena.
-Wiem. A teraz się rozbieraj.
Zobaczymy czy jesteś umięśniony. – Horan zdjął bluzkę i pokazał swój tors. Cóż,
wygląda dobrze, ale Harry był lepszy. Miał tatuaże, a to mi się podoba.
-I jak lepszy niż Styles?
-Taki saaam. – Nie chciałam mówić
mu, że co myślę. Nie tym razem.
-Szkoda. Myślałem, że będę lepszy
niż on.
-Każdy jest taki sam. – Zaśmiałam
się. – Idź zawołać Liama.-
Mam nadzieje, że nie jest smutny.
Nie chciałam go obrazić, ale ta gra miała być szczera, więc musiałam powiedzieć
prawdę. Chyba tylko ja jestem tak głupia, że nie interesuje mnie blondyn. Jest
on cudownym człowiekiem. Wiem, że jego przyszła żona będzie najszczęśliwszą
kobietą na całym świecie. Oby na taką trafił. Może i nie znam go długo, ale
chce by spotkał dziewczynę, która będzie dla niego odpowiednia. Jeśli jednak
spotka jakąś sukę, to osobiście jej coś zrobię.
-Lena, żyjesz? – Wyrwał mnie z
moich przemyśleń Liam.
- Tak. Zastanawiałam się jakie szczęście
będzie miała dziewczyna Horana.
-Masz racje Niall z nas
wszystkich jest najlepszy. Ma świetny charakter. – Westchnął.
-Ej, każdy z was ma świetny,
tylko w inny sposób. Jeden ma to, a drugi tamto. Nikt nie może być perfekcyjny
i mieć wszystkiego.
-Tak, ale... Wydaje mi się, że on
jest najbardziej kochany przez dziewczyny.
-Ty się lepiej zainteresuj Danielle.
Co tam u niej? – Zapytałam się.
-Dobrze. Niedługo wraca. - Można było zauważyć, że nie jest szczęśliwy.
-Co się stało? Wydawało mi się,
że się kochacie.
-Tak, ale czasami się zastanawiam
czy to dobrze, że do niej wróciłem. Rozstaliśmy się, bo nie mieliśmy czasu, a teraz
znowu tak jest. Gdy byłem z Sophii brakowało mi Dan, ale teraz też.
-Porozmawiaj z nią. Inaczej tego
nie załatwisz.
-Dobrze, ale teraz skupmy się na
prezentowaniu mnie. Jak wyglądam?
-Zajebiście.
-Wyglądasz dobrze, i nie mam do czego
się przyczepić. Jesteś romantyczny, więc dziewczyny cię kochają. Ideał.
-Nikt nie jest ideałem.
-Masz racje, ale mało brakuje.
Teraz zobaczymy klatę. – Zdjął ubrania tak, bym mogła zobaczyć.
-Chodzisz na siłownie?- Zapytałam
się.
-Zdarza się.
-Widać. Dan może być dumna, że ma
takiego chłopaka jak ty. Pamiętaj o tym. Musicie ze sobą porozmawiać. Teraz
idziesz na górę wołasz Zayna i dzwonisz do niej. Jasne?
-Tak.- Pobiegł szybko na górę, a
za chwilę pojawił się mulat.-
Na widok Pezz zaśmiał się.
-Upiła się?
-Ma słabą główkę, ale może to
dobrze. Lepiej niż by wstała. Ona jak się upije to ma głupie pomysły.
-Ma, ale też jest śmieszna.
-Ładnie tak śmiać się z własnej
dziewczyny?
-Mam nadzieje, że nic jej nie
powiesz.
-Nie powiem, ale pod jednym
warunkiem. Powiesz mi czy planujecie już ślub.
-Jeszcze nie, chcemy poczekać.
Kochamy się, więc to czy weźmiemy ślub nic nie zmieni.
-Jakie to słodkie. Chyba zaraz się
w tobie zakocham.
-Masz Louisa. A ja Pezz
-Ejjj. Loui ma El. Ja jestem
kobietą niezależną. No chyba, że zerwiesz z Pezz. – Zaśmialiśmy się oboje. –Nie.
Będą dobrą przyjaciółką i zostawię ciebie w spokoju. Dobra było miło, ale teraz
czas oceniać. Wyglądasz dobrze, a nawet lepiej niż dobrze. Wyglądasz zajebiście.
Przystojny, kochany, wrażliwy. Nie mam się do czego przyczepić. Zdejmij
koszule, może jednak nie jesteś idealny. – Gdy zdjął koszule zaniemówiłam.
-Zmieniam zdanie. Jesteś idealny.
Weź idź już, bo zaraz nie wytrzymam.
-Dobrze. – Zaśmiał się i pobiegł
na górę. Teraz tylko Louis i koniec. – Który właśnie się pojawił.
-I co? Są tragiczni? – Zapytał uśmiechnięty.
-Coś ty. Zajebiści.
-A ja? Nie jestem zajebisty? – Posmutniał.
-Jesteś zajebisty Loui. Każdy z
was jest, ale dobrze wiesz, że muszę się do czegoś przyczepić.
-Wiem. Już chyba nawet wiem o co
chodzi. Jestem za dziecinny.
-Nie!- Krzyknęłam. – Lubię takich
jak ty. Lubię, gdy chłopak jest wesoły i spontaniczny.
-To o co chodzi? Ubrania złe?
-Tak trochę. Masz taką jedną
bluzę, które ja z całego serca nienawidzę. I czasami masz fryzury okropne. Nad
tym jeszcze popracujemy. Teraz pokazuj klatę.
-Łał. – Tylko na tyle było mnie
stać.
-Czy każdy z was musi być tak
bardzo zajebisty?
-Tak, ale ja jestem najlepszy.
-Chciałbyś. Idź zawołać resztę.
Wiem już kto wygrał. –Wyszczerzył się i szybko pobiegł. Po chwili cała piątka
się zjawiła.- Po prezentacji każdego mogę stwierdzić, że każdy z was jest
zajebisty. Każdy ma coś co dziewczyny kochają. – Spojrzałam na Nialla.- Każdy
ma inny styl ubierania, każdy jest inny. Ale! Jest jeden, który moim zdaniem
jest idealny. I tym kimś jest…
Wiem, że jestem wredna kończąc w
tym momencie, ale mam nadzieję, że to was zachęci do czytania następnego rozdziału.
Dziękuje za 5 komentarzy, które są również zasługą moich nowych
czytelników. Mam nadzieję, że rozdział
się spodobał. W poprzednim rozdziale mówiła, że możecie pomóc Lenie w wyborze,
tym razem powiedziecie, kto nim jest. Kogo wybrała Lena. Niestety tym razem też
muszę was poprosić o 5 komentarzy. Rozdział będę pisała cały czas. Możliwe, że
jak będzie odpowiednia liczba komentarzy to się jeszcze nie pojawi, ale staram się
pisać najszybciej jak tylko się da. Mam też życie prywatne i chce z niego
skorzystać.
5 komentarzy = Nowy rozdział.
Papapa <3 <3 <3
Rozdział ŚWIETNY. <3 Moim zdaniem powinna wybrać Louis'a lub Niall'a. Czekam na nexta. :D
OdpowiedzUsuńNiall ma wygrać, wiesz o tym? :D //J.CH
OdpowiedzUsuńJa Ciebie tez kocham i dziekuje za dedyka xd <33 rozdział swietny jak zawsze xd nie mam pojecia ktory ma wygrać wszyscy sa zajebisci. Ale myślę ze powinnaś wybrać Zayna lub Nialla obaj sa przecudowni <33 czekam na nexta pisz szybko <33
OdpowiedzUsuńIdealny rozdział. Czekam na nexta ♥
OdpowiedzUsuńBoziu świetny. Czekam na next <3
OdpowiedzUsuń