sobota, 10 stycznia 2015

Rozdział 15

Rozdział dla mojej kochanej czytelniczki i przyjaciółki <3 <3 <3 <3 Dziękuje Ci, że masz chęć pomóc mi w rozdziale. Specjalnie dla ciebie wyszedł dłuższy rozdział. Kocham Cię Kasia <3 <3 <3

Oczami Leny 

Na miejsce dojechałam po godzinie, trochę mi się zeszło, ale po drodze zgarnęłam Pezz. Gdyby nie ona musiałabym siedzieć z piątką idiotów w jednym domu, a to jest tragedia. Wysiadłyśmy się z samochodu i ruszyłyśmy w stronę drzwi. Prawie nacisnęłam dzwonkiem, ale ktoś otworzył drzwi. Był to Niall. Jak zwykle uśmiechnięty.
-Hej Leni, hej Pezz – powiedział i przytulił się do nas.
-Perrie?- Ktoś zawołał. Przewiduje, że to Zayn, bo chwilę potem pojawił się.- Hej kochanie. – Pocałował ją namiętnie mulat.  Nigdy nie zrozumiem ludzi, którzy uważają, że są oni ustawką. Kochają się i to widać. Znam Pezz i wiem jak bardzo go kocha. Gdy się od niej w końcu oderwał podszedł do mnie i przytulił się. Jestem dziewczyną, która jest pierwsza do przytulania, więc mi takie powitania pasują. – Dziękuje Ci Lena.- Szepnął mi na ucho. Odsunęłam się od niego i popatrzyłam się na niego. Za co on mi dziękuje? Przecież ja nic dobrego nie zrobiłam. On się tylko uśmiechnął i wszedł do domu. Ja chwilę potem też to zrobiłam. Wszyscy siedzieli na kanapie i patrzyli się bez sensu w ekran telewizora. Chyba mnie nie zauważyli.
- Może ktoś się ze mną przywita, co? – Zapytałam się z oburzeniem w głosie. Wszyscy się odwrócili w moją stronę i podbiegli. Pierwszy pojawił się Hazz, ponieważ był najbliżej.
-Hej Lena – pocałował mnie i przytulił. Po nim był Liam, przywitał się w dokładnie ten sam sposób. Ostatni w kolejce był Loui. Myślałam, że zrobi tak jak inni, ale on się mocno we mnie wtulił.
-Hej Leni.- Powiedział, nadal do mnie przytulony.
-Hej Loui. – Pewnie byśmy tak stali jeszcze dobrą chwilkę, ale przerwał nam Harry.
-Oderwijcie się od siebie gołąbeczki.- Powiedział uradowany loczek.
-Spieprzaj Hazz, chcesz powtórkę? – Zapytał się Lou.
-Nie dzięki.
-Dobra, a teraz gadać, po co ja tu jestem?- Zapytałam się zaciekawiona?
-Ci idioci, nie mogą zrozumieć, że to ja jestem idealnym kandydatem na chłopaka. – Odparł wesoły Louis.
-Czyli moje zadanie polega na wybraniu idealne chłopaka?
-Dokładnie tak. – Wtrącił się Harry.
-Ok. Macie 30 minut na przygotowanie się. Będę brała pod uwagę wygląd, ale i to, jakie ciuchy macie. Potem dokładnie każdego z was opiszę co mi się podoba. Pasuje wam?- Wszyscy przytaknęli. – CZAS START.
Gdy wszyscy pobiegli się szykować, a Pezz gadała na telefonie, ja chciałam poszukać coś do picia. Oczywiście coś mocniejszego. Znalazłam czerwone wino, które było moim ulubionym.  Mieli szczęście.
-Perrie pijesz ze mną?- Zaproponowałam, gdy byłam już w salonie.
-Mogę się napić, ale tym razem postaram się ciebie przypilnować.
-Oj spokojnie, nic mi się nie stanie. – Zaśmiałam się
-Ale i tak będę cię pilnowała. Ja jeszcze chce mieć przyjaciółkę.
-Znajdziesz sobie kogoś nowego i lepszego.- Stwierdziłam.
-LENA. Nawet mnie nie denerwuj. Zawsze będziesz moją najlepszą przyjaciółką cokolwiek by się nie stało rozumiesz mnie? – Podeszła do mnie i spojrzała w oczy.
-Tak – ledwo co powiedziałam. Nie chodzi o to, że ja jej nie wierzę, ale boje się co będzie ze mną. Jak moje życie się potoczy.
-To dobrze. To co robimy? – Zapytała się.
-Jak to co? Pijemy!!!- Krzyknęłam zadowolona.
-Ja też chce! – Krzyknął z góry Niall.
-Ty się lepiej szykuj. – Krzyknęłam.
-Mam pomysł. – Powiedziała Prerie, albo raczej mruknęła. No cóż nasze wino się skończyło, więc znalazłyśmy coś innego.
-Jaki?- Spytałam się. Ja też nie byłam trzeźwa, ale w lepszym stanie niż ona.
-Zrobimy pokaz. Będą się przed nami prezentować i rozbierać.
-Pezz, uwierz mi, ty tego nie chcesz.
-Oczywiście, że chce.  – Powiedział zdenerwowana.
-Dobra jak chcesz, ale potem nie mów, że cię nie ostrzegałam.
-Przesadzasz Lena. Powinnaś się wyluzować. Zobaczysz 5 chłopaków bez koszulki. Uwierz mi jest, na co patrzeć. – Zaśmiała się blondynka.
-Będę pamiętała, żeby tobie nigdy nie dawać alkoholu. Słabą masz główkę.- Spojrzałam, która jest godzina. Minęło 34 minuty. Za dobrze im.- CZAS MINĄŁ. DO MNIE- krzyknęłam tak, by każdy mógł mnie usłyszeć. Tak szczerze mówiąc to ciekawa jestem jak się ubrali. Nie powiem mam faworyta, który jak dla mnie ubiera się najlepiej, ale to nie znaczy, że on wygra. Sam wygląd nie jest najważniejszy. Bardzo ważne dla mnie jest jego charakter, to jak zachowuje się wobec innych.-  Mam nadzieję, że nikt się nie obrazi jak kogoś skrytykuje, ale oni nie powinni się tym przejmować. Życie wśród fleszy jest trudne. Jesteś ciągle narażona na złe komentarze, jeśli będziesz się tym bardzo przejmować zostaniesz zniszczony. Takie jest życie i niestety nikt na to nic nie poradzi.- Bardzo dobrze, że jesteście. Mam już cały plan. Każdy będzie wchodził osobno, a ja będę oceniała jego wygląda i charakter. To co mi się w nim podoba, a co nie. Z Pezz stwierdziła, że moglibyście też zdjąć koszulki. Wszystko jasne?- Zapytałam się
-Jak będziemy wchodzić? – Zapytał się Harry.
-Od najmłodszego do najstarszego. – Wyjaśniłam mu.
-Ok.
-I jeszcze jedna sprawa. Gdy my omawiamy jednego z was, musicie być na górze. – Powiedziałam.- Dobra won już. Harry zostaje. Harry, chodź to do nas. – Loczek podszedł do nas tak, byśmy mogły go dokładnie obejrzeć. Wyglądał świetnie,

Ale mógł lepiej.
-I jak? – Zapytał się.
-Świetnie. – Uśmiechnął się. – Ale nie perfekcyjnie. Złe spodnie. Czarne na tobie wyglądają lepiej. Koszula jest świetna.
-Nie przeszkadza ci, że jest rozpięta? – Zapytał się zdziwiony.
-Nie, masz świetne tatuaże, więc spokojnie możesz ją odsłaniać, ale też czasami fajnie by było gdybyś wyglądał jak normalny człowiek. Dobra, ubrania mamy. Teraz wyskakuj z koszuli.  – Uśmiechnął się i zdjął koszule. Jak ja kocham jego tatuaże. Są idealne. I jeszcze do tego dobrze umięśniony. Uśmiechnęłam się na ten widok. Powiem szczerz, że pomysł Pezz był całkiem dobry. Niestety ona z tego nie skorzysta, bo biedaczka zasnęła.
-I co jestem idealny?
-Nie. Nikt nie jest idealny. Lubię ciebie za twoje loczki i dołeczki. Masz piękne oczy i cudowny charakter. Jesteś zajebiście seksowny, ale to nie wystarczy by być idealny. Czasami się zachowujesz jakbyś był władcą świata. Może nie jestem waszą fanką, ale wiem, że zaniedbałeś przyjaźń z resztą. Spróbuj to odbudować a będzie dobrze.
-Wiedziałem. Zmienię się dla ciebie, dla chłopaków i dla fanów.
-Nie Harry. – Podeszłam do niego. – Zmień się dla siebie. Najważniejsze byś to ty akceptował samego siebie. Jeśli tak nie będzie to nigdy nie zaznasz szczęścia.
-Muszę dla fanów. Oni na pewno by tego chcieli.- To cudowne jak troszczy się o fanów.
-Prawdziwa directionerka zostanie z tobą na zawsze. Dla niej ważne jest twoje szczęście. Powinna ciebie zaakceptować, jeśli tego nie zrobi to znaczy, że nigdy nią nie była.
-Dzięki Lena. Będę o tym pamiętał.
-Jak masz problem to przyjdź do mnie. Spróbuje Ci pomóc. Idź na górę i zawołaj Nialla. Tylko nie mów o czym gadaliśmy. Ok?
-Dobrze. – pobiegł na górę. Po chwili pojawił się Horan. Mój faworyt.
-Powiem Ci szczerze Horan, lubię jak się tak ubierasz. Ale brakuje mi czegoś u ciebie. I problem jest w tym, że nie wiem, czego.
-Ale wyglądam najlepiej? Przecież jestem jedynym blondynem. I do tego jeszcze takim słodkim.
-Widzisz Niall w tym problem. Jesteś blondynem, a ja nie szczególnie ich lubię. Wole jak chłopak ma ciemne włosy. A co do słodkości, to bardziej gustuje w chłopaka, którzy nie są grzeczni. – Chłopak posmutniał, więc szybko dodałam. – Pamiętaj, że tylko ja jestem taka wybredna. Miliony dziewczyna marzy o takim chłopaku jak ty. Niestety to nie jestem ja, ale wierzę, że kiedyś spotkasz dziewczynę, która będzie cię kochała bardzo mocno, i doceniała to, jaki jesteś.
-Jesteś wspaniała Lena.
-Wiem. A teraz się rozbieraj. Zobaczymy czy jesteś umięśniony. – Horan zdjął bluzkę i pokazał swój tors. Cóż, wygląda dobrze, ale Harry był lepszy. Miał tatuaże, a to mi się podoba.
-I jak lepszy niż Styles?
-Taki saaam. – Nie chciałam mówić mu, że co myślę. Nie tym razem.
-Szkoda. Myślałem, że będę lepszy niż on.
-Każdy jest taki sam. – Zaśmiałam się. – Idź zawołać Liama.-
Mam nadzieje, że nie jest smutny. Nie chciałam go obrazić, ale ta gra miała być szczera, więc musiałam powiedzieć prawdę. Chyba tylko ja jestem tak głupia, że nie interesuje mnie blondyn. Jest on cudownym człowiekiem. Wiem, że jego przyszła żona będzie najszczęśliwszą kobietą na całym świecie. Oby na taką trafił. Może i nie znam go długo, ale chce by spotkał dziewczynę, która będzie dla niego odpowiednia. Jeśli jednak spotka jakąś sukę, to osobiście jej coś zrobię.
-Lena, żyjesz? – Wyrwał mnie z moich przemyśleń Liam.

- Tak. Zastanawiałam się jakie szczęście będzie miała dziewczyna Horana.
-Masz racje Niall z nas wszystkich jest najlepszy. Ma świetny charakter. – Westchnął.
-Ej, każdy z was ma świetny, tylko w inny sposób. Jeden ma to, a drugi tamto. Nikt nie może być perfekcyjny i mieć wszystkiego.
-Tak, ale... Wydaje mi się, że on jest najbardziej kochany przez dziewczyny.
-Ty się lepiej zainteresuj Danielle. Co tam u niej? – Zapytałam się.
-Dobrze. Niedługo wraca. -  Można było zauważyć, że nie jest szczęśliwy.
-Co się stało? Wydawało mi się, że się kochacie.
-Tak, ale czasami się zastanawiam czy to dobrze, że do niej wróciłem. Rozstaliśmy się, bo nie mieliśmy czasu, a teraz znowu tak jest. Gdy byłem z Sophii brakowało mi Dan, ale teraz też.
-Porozmawiaj z nią. Inaczej tego nie załatwisz.
-Dobrze, ale teraz skupmy się na prezentowaniu mnie. Jak wyglądam?
-Zajebiście.
-Wyglądasz dobrze, i nie mam do czego się przyczepić. Jesteś romantyczny, więc dziewczyny cię kochają. Ideał.
-Nikt nie jest ideałem.
-Masz racje, ale mało brakuje. Teraz zobaczymy klatę. – Zdjął ubrania tak, bym mogła zobaczyć.
-Chodzisz na siłownie?- Zapytałam się.
-Zdarza się.
-Widać. Dan może być dumna, że ma takiego chłopaka jak ty. Pamiętaj o tym. Musicie ze sobą porozmawiać. Teraz idziesz na górę wołasz Zayna i dzwonisz do niej. Jasne?
-Tak.- Pobiegł szybko na górę, a za chwilę pojawił się mulat.-
Na widok Pezz zaśmiał się.
-Upiła się?
-Ma słabą główkę, ale może to dobrze. Lepiej niż by wstała. Ona jak się upije to ma głupie pomysły.
-Ma, ale też jest śmieszna.
-Ładnie tak śmiać się z własnej dziewczyny?
-Mam nadzieje, że nic jej nie powiesz.
-Nie powiem, ale pod jednym warunkiem. Powiesz mi czy planujecie już ślub.
-Jeszcze nie, chcemy poczekać. Kochamy się, więc to czy weźmiemy ślub nic nie zmieni.
-Jakie to słodkie. Chyba zaraz się w tobie zakocham.
-Masz Louisa. A ja Pezz
-Ejjj. Loui ma El. Ja jestem kobietą niezależną. No chyba, że zerwiesz z Pezz. – Zaśmialiśmy się oboje. –Nie. Będą dobrą przyjaciółką i zostawię ciebie w spokoju. Dobra było miło, ale teraz czas oceniać. Wyglądasz dobrze, a nawet lepiej niż dobrze. Wyglądasz zajebiście. Przystojny, kochany, wrażliwy. Nie mam się do czego przyczepić. Zdejmij koszule, może jednak nie jesteś idealny. – Gdy zdjął koszule zaniemówiłam.
-Zmieniam zdanie. Jesteś idealny. Weź idź już, bo zaraz nie wytrzymam.
-Dobrze. – Zaśmiał się i pobiegł na górę. Teraz tylko Louis i koniec. – Który właśnie się pojawił.
-I co? Są tragiczni? – Zapytał uśmiechnięty.
-Coś ty. Zajebiści.
-A ja? Nie jestem zajebisty? – Posmutniał.
-Jesteś zajebisty Loui. Każdy z was jest, ale dobrze wiesz, że muszę się do czegoś przyczepić.
-Wiem. Już chyba nawet wiem o co chodzi. Jestem za dziecinny.
-Nie!- Krzyknęłam. – Lubię takich jak ty. Lubię, gdy chłopak jest wesoły i spontaniczny.
-To o co chodzi? Ubrania złe?
-Tak trochę. Masz taką jedną bluzę, które ja z całego serca nienawidzę. I czasami masz fryzury okropne. Nad tym jeszcze popracujemy. Teraz pokazuj klatę.
-Łał. – Tylko na tyle było mnie stać.
-Czy każdy z was musi być tak bardzo zajebisty?
-Tak, ale ja jestem najlepszy.
-Chciałbyś. Idź zawołać resztę. Wiem już kto wygrał. –Wyszczerzył się i szybko pobiegł. Po chwili cała piątka się zjawiła.- Po prezentacji każdego mogę stwierdzić, że każdy z was jest zajebisty. Każdy ma coś co dziewczyny kochają. – Spojrzałam na Nialla.- Każdy ma inny styl ubierania, każdy jest inny. Ale! Jest jeden, który moim zdaniem jest idealny. I tym kimś jest…




Wiem, że jestem wredna kończąc w tym momencie, ale mam nadzieję, że to was zachęci do czytania następnego rozdziału. Dziękuje za 5 komentarzy, które są również zasługą moich nowych czytelników.  Mam nadzieję, że rozdział się spodobał. W poprzednim rozdziale mówiła, że możecie pomóc Lenie w wyborze, tym razem powiedziecie, kto nim jest. Kogo wybrała Lena. Niestety tym razem też muszę was poprosić o 5 komentarzy. Rozdział będę pisała cały czas. Możliwe, że jak będzie odpowiednia liczba komentarzy to się jeszcze nie pojawi, ale staram się pisać najszybciej jak tylko się da. Mam też życie prywatne i chce z niego skorzystać. 
5 komentarzy = Nowy rozdział.
Papapa <3 <3 <3

5 komentarzy:

  1. Rozdział ŚWIETNY. <3 Moim zdaniem powinna wybrać Louis'a lub Niall'a. Czekam na nexta. :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Niall ma wygrać, wiesz o tym? :D //J.CH

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja Ciebie tez kocham i dziekuje za dedyka xd <33 rozdział swietny jak zawsze xd nie mam pojecia ktory ma wygrać wszyscy sa zajebisci. Ale myślę ze powinnaś wybrać Zayna lub Nialla obaj sa przecudowni <33 czekam na nexta pisz szybko <33

    OdpowiedzUsuń
  4. Idealny rozdział. Czekam na nexta ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Boziu świetny. Czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń