sobota, 14 marca 2015

Rozdział 20



Uwaga! Mała zmiana, Lena będzie TYLKO śpiewać.

Rozdział dla Julci <3 <3 <3
 


Usiadłam na fotelu, który był dla mnie przeznaczony i czekałam, aż wszystko się zacznie.
3…2…1… START
-Powitajmy serdecznie, jedną z najbardziej popularnych modelek na świecie. Przed nami Lena Moore. – Kamera pokazała moją twarz, a ja uśmiechnęłam się, niekoniecznie prawdziwie.
-Hej – przywitałam się i pomachałam.
-Lena to jest twój drugi wywiad w czasie twojej 3-letnie kariery. Nigdy ci go nie proponowano, czy odmawiałaś?
-Mimo tego, że jestem osobą publiczną, staram się zachowywać, jak zwykła dziewczyna. Uczę się, spotykam ze znajomymi, imprezuje, tylko w moim przypadku praca jest bardziej wymagająca. Odmawiam wywiadów, bo nadal chce być normalną osobą. – Chyba każdy wie, że nikt mi go nie proponował?
-Trochę to trudne, nie uważasz?
-Bardzo, ale ja się nie poddaje. Mam wielu znajomych, którzy nadal mnie traktują jak zwykłą dziewczynę i za to im dziękuje. Pomagają mi, gdy zaczynam wątpić. Jednak trudno mieć z nimi wszystkimi kontakt. Jestem osobą zapracowaną, więc jak już wychodzę to naprawdę świetnie.
-No właśnie, co do twojej kariery. Miałaś jechać na 2 miesiące do Włoch, na różne sesje zdjęciowe i wybiegi. Niestety nie mogłaś, bo wylądowałaś na długi czas w szpitalu. Byłaś zawiedziona?
-Ten wyjazd mnie bardzo ucieszył. Miałam już kilka razy takie wycieczki, jednak trwały one krótko. Ten miał być inny. Jakoś w grudniu się o nim dowiedziałam, był to również czas, gdy zastanawiałam się nad swoją karierą. Postanowiłam wtedy, że po tym wyjeździe zakończę ją. Nie udało się to, ale to chyba dobrze. Parę dni temu dowiedziałam się, że mogę pojechać na podobny wyjazd na początku przyszłego roku. Jednak zmiana jestem taka, że będzie trwał on pół roku, i wliczają się różne miasta.
-Możesz nam powiedzieć jakie? Czy to tajemnica?
-Mogę śmiało mówić, jakie to będą. Jest to 12 różnych miast. W każdym będę 2 tygodnie. W styczniu Los Angeles, Nowy York. W lutym Lizbona i Madryt. W marcu Dublin, Paryż. W kwietniu Rzym i Ateny. W maju Sydney i Brisbane, a w czerwcu Oslo i zakończę to Warszawą.
-ŁAŁ, chyba tylko na to mnie stać. Zwiedzisz jedne z piękniejszych miast. Tylko jedno mnie zdziwiło. Jesteś w połowie polką, a dopiero teraz będziesz miała tam sesje. Czemu? Zawsze mogłaś tam pojechać, byłaby to dla ciebie dodatkowa promocja. Czemu nie skorzystałaś?- Bo nienawidzę Polski.
-Wydaje mi się, że jest to spowodowane tym, że jestem na tyle zabiegana, tu w Londynie, że gdybym miała jeszcze lecieć do Polski na sesje, to tam by mi nic nie wychodziło. Wbrew pozorom sesje są naprawdę męczące, a ja nie chce jeździć do Polski tylko po ty, by się promować. Staram się wykonywać swoją prace jak najlepiej, więc skupiam się na sesjach tu, w Londynie.
-Lena, wiele osób pyta jak to możliwe, że modelka takiego formatu, chodzi na studia. Zarabiasz naprawdę dużo, więc po ci jeszcze to?
-To prawda, zarabiam sporo, ale nie jestem osobą, która myśli, że jak ma kasę, to nie musi już nic robić. Nie wiem kiedy moja kariera się skończy, więc chce być pewna, że jakby coś się stało, mam jak przeżyć.
-A czemu akurat ten kierunek?
-Architektura wnętrz marzy mi się od zawsze. – Mam tu na myśli, od kiedy przestałam zajmować się muzyką i tańcem.- Wydaje mi się to ciekawe, więc czemu nie. Modeling jest pasją, nie jest zawodem, którym będę się interesowała do końca.
-A jakie masz relacje z wykładowcami i innymi studentami? – Każdy mnie wyzywa.
-Jeśli chodzi o wykładowców, to nie ma, żadnego problemu. Każdy z nich wie, że jestem modelką, więc często mnie nie ma, jednak staram się być najczęściej jak mogę. A co do studentów, to są tacy, którzy mają do mnie żal o to, kim jestem, ale są również osoby, które mnie bardzo wspierają.
-A czy wśród tych osób co się wspierają, znajduje się ktoś, kto ma szczególne miejsce w twoim sercu?
-Wśród studentów nie.
-Czy to oznacza, że jest taka osoba?
-Tak, jest osoba, która jest dla mnie bardzo ważna.
-A więc proste pytanie, kochasz tą osobę, i czy jesteście razem?
-Nie, nie jesteśmy razem, a czy kocham? Mi samej jest trudno na to odpowiedzieć.
-No dobrze. Ostatnio często jesteś widywana w obecności One Direction, a szczególnie z najstarszym członkiem Louis’em. Czy szykuje się nowy związek? Szczerze mówiąc po tym zdjęciu, można wiele spekulować. – Na ekranie pokazało się nasze zdjęcia z parku jak spacerujemy, przytulamy się i pod koniec jak biegniemy.
-Louis jest moim przyjacielem, więc żadnego nowego związku nie będzie. Po za tym on jest w związku, a ja tego nie chce niszczyć, a El jest świetną osobą, który chyba, jako jedyna potrafi go ogarnąć.
-Więc to nie on, ma specjalne miejsce w sercu?
-Loui też ma ważne, ale te najważniejsze ma ktoś inny.
-Są również dzisiejsze zdjęcia jak się z nim kłócisz? Możemy wiedzieć o co chodzi?
-Louis zarzucił mi, że zbyt mało czasu poświęcam sobie. Był przy tym jak wychodziłam, ze szpitala, więc wie, że powinnam więcej czasu odpoczywać, lepiej się odżywiać, a ja żyje tak jak wcześniej.
-Trzeba przyznać, że miał powód do złości.
-Niby tak, ale po tak długiej przerwie muszę wrócić do formy, jak tego nie zrobię, mogę już nie być tym, kim byłam. W tym zawodzie nie ma czasu na chwilę odpoczynku. Jednak staram się jak mogę dbać o siebie.
-Nigdy nie widzimy Cię w gronie Twojej rodziny, czemu?
-Mój brat nie mieszka teraz w Londynie, wiec rzadko spotykamy się. Jak on do mnie przyjedzie to chcemy spędzić ten czas tylko razem. Najczęściej siedzimy w moim domu i oglądamy jakieś filmy.
-A co z twoimi rodzicami?
-Moja mama jest lekarzem, oznacza to naprawdę mało czasu, dochodzi do tego jeszcze to, że mieszka w samym centrum. Gdy tylko zrobi sobie wolne jedzie do Polski, by tam odpocząć.
-Co z twoim tatą?
-Mój tata zmarł.
-Bardzo mi przykro. Musiał być to dla ciebie szok.
-Minęło sporo czasu jakoś sobie daje radę.
-Od niedawna przyjaźnisz się z innymi członkami z One Direction. Może mogłabyś powiedzieć nam, jacy są podczas nieobecności kamery/fleszy?
-Są cudowni, albo i nawet lepiej. Okłamałabym innych mówiąc, że wśród kamer są tacy sami, bo tak nie jest. Znam ludzi, którzy udają inne osoby, a ten zespół właściwie też. Różnią się od innych, tym, że oni zmieniają się na lepsze. Przy kamerach starają się panować nad sobą, ale gdy już ich nie ma, są bardzo nienormalni. Często z nimi przebywam, i widzę, jaki jest każdy z nich. Prawdziwe oblicze Nialla, jest dość zabawne. Pamiętam sytuacje, gdy Harry zjadł mu kanapkę, a ten zaczął się wściekać, krzyczeć na niego, że zabiera mu jego własność. Harry był przerażony, a Niall zaczął wtedy płakać. Wszyscy zbiegli się do kuchni i zobaczyli jak on leży na podłodze i płacze. Zapytali się mnie o co mu chodzi, a gdy ja wytłumaczyłam, każdy zaczął się przepychać i robić mu kanapki. W końcu wyszło, że Niall miał 9 kanapek, on je zobaczył, wstał, wziął te kanapki i poszedł na górę. Nie było nawet śladu po płaczącym blondynie.
-To się nazywa pomóc przyjacielowi. A jak jest z innymi? Czy z każdym masz taką zabawną historię.
-Zdecydowanie tak.
-Opowiesz nam?
-Dobrze, o kim na początku?
-Może Harry?
-O nim to chyba są 3 takie historie, ale jedna jest najlepsza.
-Spotkaliśmy się wszyscy u mnie w domu. Właściwie to mnie zaskoczyli. Dzień wcześniej byłam na sesji, więc wróciłam o 3, a oni zadzwonili do moich drzwi, parę minut po 8. Wpuściłam ich, a samo poszłam się ubrać. Zajęło mi to może jakieś 15 minut. Gdy zeszłam na dół każdy z nich siedział spokojnie w salonie tak jak chciałam. Zaproponowałam im coś do jedzenia, oczywiście się zgodzili. W tym czasie jak to oni stwierdzili zwiedzą mój dom. Był spokojnie do czasu, gdy nie usłyszałam jakiś łomotu. Pobiegłam szybko na górę, bo to właśnie tam coś było słychać. Jak byłam na schodach słyszałam Harrego, który krzyczałby mu ktoś pomógł. Oni coś tam mówili, że zaraz. Przeszukałam wszystkie pokoje, łazienki. Ostatnim pomieszczeniem była moja garderoba. Gdy tylko tam weszłam zaczęłam się śmiać, ale potem byłam zła. Każdy z nich miał moje ubrania na sobie. Louis założył moją spódnicę, Zayn spodnie, Liam jakąś bluzkę, Niall moje buty, na najwyższym obcasie, a Harry był uwięziony w mojej ulubionej sukience.  Krzyczeli bym im pomogła, bo nie mogą tego zdjąć. Niall przyciął sobie palce, gdy chciał zdjąć buty i tak każdy z nich. Zeszłam na dół, a po 30 minutach pojawili się oni.
-Jak widać masz z nimi dobre relacje, ale co z ich dziewczynami?
-Pezz jest moją przyjaciółką od dłuższego czasu, El po jednym spotkaniu wydała mi się bardzo przyjazną osobą, a Danielle jeszcze nie poznałam.
-Wiele ludzi mówi, że twoją jedyną umiejętnością jest chodzenie po wybiegu.
-Może i tak jest. Kiedyś chodziłam na prywatne lekcje śpiewu, podobno mi to wychodziło dobrze. Jak jest teraz? Nie wiem.
-W takim razie zaśpiewaj nam coś.
-Nie, już bardzo długo nie śpiewałam.
-Jedna piosenka i dam ci spokój.
-No dobrze.
-Bardzo się cieszę. Masz już wybraną piosenkę, czy jeszcze nie?
-Mam, będzie to utwór Miley Cyrus pt. Stay.
-A więc zapraszam na scenę. –Jak byłam już gotowa dostałam mikrofon. Pierwsze dźwięki, pierwsze słowa. Nawet nie poczułam, że płacze. Gdy piosenka się skończyła, byłam cała w łzach.
-Wywiad skończony. – Nie obchodziło mnie to, że ona miała jakieś pytania, ja już skończyłam.

 Przepraszam, że taki krótki. Dziękuje za komentarze, dziękuje wszystkim, którzy to czytają, dziękuje Julce, która mi pomogła napisać rozdział. 

Papapa <3 <3 <3

4 komentarze:

  1. Pionteczka za dobry rozdział! :D. 'POMOGŁA NAPISAĆ ROZDZIAŁ' czemu mnie to śmieszy? Hahaha. Przepraszam za spóźnienie //JULKA

    OdpowiedzUsuń
  2. Niedawno zaczęłam czytać twojego bloga i powiem ci, że jestem pod wielkim wrażaniem <3 Życzę weny i zapraszam do siebie, http://diary-of-a-drug-addict-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń