poniedziałek, 29 września 2014

Rozdział 3

Miłego czytania 3 rozdziału ♥

Hejka Lily – powiedziałam do recepcjonistki wchodząc do studia.
-Hej Len. Kolejna sesja? – Lily to była jedna z nielicznych osób, które traktują mnie normalnie, chyba, że tylko taką gra,  w co wątpię. Z tego co pamiętam mówiła mi, że ma jedną zasadę. „Nigdy nie oceniaj człowieka po pozorach”. Właściwie to ma racje. Sama nieraz oceniłam kogoś nie rozmawiając z nim, a potem okazało się, że wcale tak nie jest.
-Tak, jakiś zespół. Miejmy nadzieję, że jakiś normalny. Ale dobra ja idę, bo George mnie zaraz pogoni, bo się znowu spóźniłam. Papa.
-Pa Len, powodzenia z zespołem. – słyszałam wbiegając do windy, miałam szczęście, że właśnie się pojawiła. Inaczej bym musiała iść schodami. Weszłam akurat w momencie, gdzie fotograf układał sprzęt. Czy on nie może być gdzieś indziej?
-Hej, przepraszam za spóźnienie, ale zagadała mnie Lily. – powiedziałam.
-Ok, spoko. Żaden problem. Chłopcy się jeszcze nie zjawili, więc masz czas na przygotowanie się.
-Dobra, a tak w ogóle to z jakim zespołem mam sesję? Mam nadzieję, że jakiś normalny.
-Oj uwierz mi, masz wielkie szczęście. Ten zespół to One Direction. – gdy to usłyszałam myślałam, że zawału zaraz dostane. Czemu akurat ze mną zapragnęli mieć sesje, jest tysiące modelek, które by skakały z radości.
-Co?! Czemu oni? Ja się nie zgadzam. Słyszysz?! Odmawiam. – Nie, nie i jeszcze raz nie. Nie chce.
-Spokojnie Lenka, to tylko sesja. Polubisz ich. Przynajmniej daj im szanse, może oni są mili? –Chyba sam nie wiedział, co mówi.
-Serio? Oni mili? Georguś ty chyba się w główkę uderzyłeś. Cała ich ta piątka to są zwykłe chamy. Myślą, że jak mają niezłe głosy to mogą mieć wszystko i wszystkich. A najgorszy z nich jest ten cały Louis. Myśli że jest śmieszny a tak naprawdę jest zwykłym żałosnym dupkiem.
-Dobra i tak cię nie przekonam, jesteś za bardzo uparta, ale teraz cię proszę. Idź się przygotuj. Masz być śliczną, roześmianą nastolatką taką, jaką jesteś teraz, ok? –Udałam się w stronę garderoby. Tam zrobiono mi makijaż. Jeszcze tylko ubrania i już mogę iść. Gdy byłam gotowa, zabrałam tylko telefon i ruszyłam do reszty. Jak wyszłam oni już na mnie czekali. Już miałam kłaść telefon na stoliku, ale rozbrzmiała muzyka sygnalizująca, że ktoś dzwoni. Ups... zapomniałam wyciszyć.
-Lena, co ja ci mówiłem, miałaś wyciszać.
-Wiem, zapomniałam, ale poczekaj dzwoni Isabel.
-Ostatni raz. – wysłałam mu buziak i odebrałam telefon.
*Rozmowa telefoniczna*
-Hej Isabel, co się stało, że dzwonisz?
-Jak ty możesz być tak spokojna po tym co pojawiło się  w telewizji. Czego ty nie rozumiesz, jak ci mówię, że masz nikogo nie obrażać.
-Jak zwykle tylko moja wina. A to, że ten kretyn mnie potraktował jak rzecz i trzymał tak mocno, że teraz mam ślad to już nikt nie powiedział. Ja powiedziałam tylko, że nie zadaje się kretynami. Nic nie wspominałam o jego zespole, tym bardziej nie obrażałam Johna, więc daj mi spokój i następnym razem zamierzasz mnie oczerniać łaskawie posłuchaj mojej wersji zdarzeń a teraz przepraszam mam sesje z tym kretynem. – Chciałam zakończyć rozmowę, ale mi przerwała.
-Lena, proszę cie tylko bez żadnych wygłupów. Mam zadzwonić i poprosić o sprostowanie?
-Ale po co? I tak coś znowu znajdą o mnie. Ja się przyzwyczaiłam, że mnie oczerniają to i ty się przyzwyczaj. A ja na serio muszę już iść bo przerwałaś mi. Pa  - usłyszałam tylko pożegnanie i się rozłączyłam.
*Koniec rozmowy*
-No w końcu, może już zaczniemy tą sesje?
-Tak, już możemy. – Ciekawe czy oni zamierzają mi się przedstawić. Jak na zawołanie odezwał się jeden z nich. Mulat. Z tego co wiem to jest Zayn.
-Hej ja jestem Zayn, a to jest Lou, Niall, Harry i Liam. – wskazywał na każdego po kolei.
-Wiem jak się nazywacie. –odezwałam się ponuro.
-O... widzę, że jesteś naszą fanką. Miło nam. – Hahaha, chyba za dużo sobie wyobrazili.
-Hahaha. Za dużo sobie wyobrażacie. Po tym co zrobił wasz tępy kolega, nie chce mieć z wami nic wspólnego. – w jednym momencie 3 z nich popatrzyła na chłopaka w loczkach – Harrego.
-Harry, kretynie coś ty jej zrobił.  – zapytał się z wyrzutem mulat.
-Czemu od razu ja? Pierwszy raz ją w życiu widzę, ale powiem wam, że ładna jest. – wystawiłam mu tylko środkowy palec. Czemu każdy chłopak musi być takim kretynem.
-Źle obstawicie, sugerowałabym tego kretyna z sianem na głowie. – wskazał na Louisa i zaczęłam się śmiać, bo widziałam, że był zły. Oj jak mi przykro.
-Louis, co ty jej zrobiłeś? – niemal krzyknął Harry.
-Bo to jest ta dziewczyna z klubu. Pamiętacie jak wam o niej opowiadałem. To ona.- reszta miała przerażone miny. Jak miło, nawet o  mnie wspomniał.
-Serio? Wyobrażałem sobie ją trochę inaczej. – ciekawe czego ty się człowieku spodziewałeś. Pustej, głupiej lalki. Jeśli tak to się przeliczyłeś.
-Dobra Lena, przepraszam, że cie tak potraktowałem ok? – jestem pewna. On jest chory. Jeśli myśli, że zwykłym przepraszam mnie udobrucha to się pomylił biedaczek.
-Co ty sobie myślisz. Zwykłe przepraszam i co? Mam zapomnieć, że potraktowałeś mnie jak rzecz? Przeliczyłeś się. Zrozum mnie. Ty i reszta twojego zespołu. Ja po prostu was nie lubię. A teraz zapraszam do pracy, bo jakoś nie mam ochoty na spędzenia czasu z wami. – Oby to trwało jak najkrócej.
-Dobrze, to może na początku pójdzie Louis. Lou rusz się. Macie wyglądać na uśmiechniętych przyjaciół. –George chyba wyczuł, że się nie cieszę z tej sesji, ale na co on liczył? Że będę skakała z radości?
-Z tobą bardzo chętnie. –Od razu przyszedł do mnie „mój ukochany Lou”
-Daruj sobie, chcę mieć to już z głowy. –  Potem była sesja z Niallem, Zaynem, Liamem i Harrym. Po tych wszystkich zdjęciach poszłam do kawiarni coś zjeść. Po pewnym czasie przyszli też oni. Jak ja się z tego ciesze… Widziałam jak gadali coś do siebie i się na mnie patrzyli. Chwilę później przyszedł jeden z nich. Niall.
- Czemu ty jesteś do nas taka uprzedzona.? Wiem, każdy myśli, że jak jesteśmy gwiazdami to jesteśmy wredni i samolubni, ale my naprawdę chcemy cię lepiej poznać. Z tego, co mówił twój fotograf to jesteś naprawdę miłą i bardzo roześmianą dziewczyną, a nie samolubną i nadymaną modelką. – Gdy skończył spojrzał mi prosto w oczy.
-Bo jak dla mnie jesteście bandą idiotów, którzy skaczą po scenie. Uważacie się za lepszych bo co? Macie jakiś talent, dużo forsy? Sorry, ale jak dla mnie, to jest nic. Też mam forsę, i nie robię z tego wielkiej afery. A co do talentu, to pamiętajcie że inni też go mają, a wy jego brakiem zastępujecie szczerzeniem się . Może i macie miliony fanek na całym świecie, może i ktoś inny na moim miejscu by skakał z radości że może was spotkać, ale na pewno tą osobą nie będę ja. A teraz przepraszam, ale chce wrócić do pracy. Którą ja traktuję poważnie.-  Mówiłam to tak głośno, że inni też usłyszeli. Jakoś mało mnie to interesowało.
Poszłam na górę gdzie czekał na mnie już George.
-I co Len zaprzyjaźniłaś się z tamtą piątką? – Gdy to mówił weszła ta banda idiotów. Mogłam zostawić to pytanie bez odpowiedzi, ale chciałam się z nimi podrażnić.
Oczami Louisa
Gdy rano wstałem, miałem lekkiego kaca, trochę się jednak wypiło, ale i tak na 100% lepiej się czuje od tych 3 pijaków. Wstałem i od razu poszedłem do kuchni. Zamierzałem poszukać tabletek dla nich. Widocznie Liam już wstał, bo było czuć zapach naleśników.
-Hej Li – powiedziałem gdy byłem już w kuchni.- widzę, że zrobiłeś śniadanie dla nas. Co my byśmy bez ciebie zrobili. – on tylko się zaśmiał.
-Nic Lou nic. – eh miał powiedzieć coś innego.
-Miałem nadzieję, że powiesz, że jakoś byśmy dali rade. Ranisz Li, ranisz.
-Taki miałem zamiar, ale dobra idź obudzić resztę i zanieś tabletki i butelkę wody. – dał mi to wszystko a sam powrócił do robienia śniadania.
Najpierw były drzwi Malika, gdy wszedłem widziałem jak spał. Oj jak szkoda by było zmarnować taką okazje. Jeszcze pamiętam jak mnie zbudził o 2 w nocy strasząc, że na całym świecie zabrakło marchewek. Czas na zemstę. Co by można było zrobić. Wiem. Zabrałem czarny mazak z biurka i zrobiłem mu nową twarz. Dorysowałem mu wąsy, bródkę na czole napisałem: ''jestem brzydki'', a na policzkach zrobiłem mu uśmiechnięte minki. Jak to było gotowe obudziłem go. Wstał, co było dziwne, ale pomijając ten szczegół to zostawiłem mu butelkę wody i tabletki na stoliku a sam udałem się do Harrego, na stoliku położyłem tabletki i wodę a samego Loczka oblałem wodą. Obudził się wystraszony więc szybko uciekłem z pokoju. Niall to jest prościzna. Wystarczy powiedzieć, że zabrali nam jedzenie i wstaje nawet w środku nocy z wielkim kacem. Dziś też wstał. Zostawiłem mu to co trzeba na szafce i wróciłem do kuchni. Brakowało tylko Nialla, ale po minucie wpadł do kuchni i zaczął jeść. Cały on.
-Wiecie, że mamy dziś sesję zdjęciową z jakąś modelką. – zapytał się nas Li
-Taaa, miejmy nadzieję, że jakaś normalna.
-Ostatnia, była tak strasznie natrętna, że żyć się nie dało. – wspomniał Zayn o naszej ostatniej sesji. Zaliczała się ona do jednej z gorszych.
-Weź proszę cię. Nawet nie wspominaj mi o niej. Ledwo co przeżyłem. – No cóż, Harrego się najbardziej uczepiła.
-Mniejsza już o tą sesję. Ktoś ma plany na dziś? – zapytałem się jedząc swoje śniadanie.
-Tak, wszyscy. Idziemy do Perrie. Chce nam kogoś przedstawić. Z tego co udałem mi się od niej wyciągnąć, jest to bardzo miła i śliczna dziewczyna.
-No to fajnie, przynajmniej mam pewność, że się nie nachlacie w trzy dupy.
-Oj tam, nie było tak źle.
-Malik! Było jeszcze gorzej. – gadaliśmy tak do końca naszego wyjścia. Potem przyjechali po nas busem, co oznaczało, że czas się zbierać. Na miejsce dotarliśmy z lekkim spóźnieniem. Od recepcjonistki dowiedzieliśmy się gdzie mamy iść. 
-Hej George. -przywitaliśmy się z nim. Każdy go znał. Jest to jeden z lepszych fotografów.
-Oo, Hej chłopcy dobrze, że już jesteście. Lena się teraz przygotowuje. Wy też możecie pójść i się ogarnąć. - tak jak nam kazał, tak zrobiliśmy. Gdy wszyscy byliśmy gotowi usiedliśmy na kanapie, by zaczekać na jakąś Lenę. Gdy wyszła, zamarłem. To ta Lena, ta modelka. Ona mnie też zauważyła, ale chyba się nie przejęła. Chciałem coś powiedzieć, ale zadzwonił jej telefon. Fotograf się wkurzył, ale ona wysłała mu tylko buziaka i odebrała. Z tego co udało mi się wywnioskować, gadały o czymś co pojawiło się w telewizji na jej temat. Czyli pewnie się dowiedzieli o naszej historii. Po prostu super. Gdy tylko skończyła Zayn nas wszystkim przedstawił. Po tym jak powiedziała, że na zna, wiedziałem, że rozpętało się piekło. Gdy zaczęła mówić o "tępym koledze" ich wzrok powędrował na Harrego, nawet wiem czemu, ale uznajmy, że nie. Myślałem, że wpadnę w szał jak wspomniała o mnie. Byłem zły, a ona się z tego śmiała. Miałem nadzieję, że przeprasza, jednak ona powiedziała jak to ona nas nienawidzi i "zaprosiła do pracy" do sesji zdjęciowej. Ona gdzieś poszła, a my poszliśmy do kawiarni. Jak się okazało, ona tam była.
-Nagrabiłeś sobie u niej Lou. - odezwał się Niall
-Wiem, chciałbym ją przeprosić jednak ona mnie tak strasznie nienawidzi.. może ty byś z nią pogadał.
W końcu jesteś najbardziej uroczy -on się na mnie popatrzył uśmiechając się.
-Wiem. Dobra idę. - On coś do niej mówił, a ona patrzyła się w jego oczy. Nagle wybuchnęła, każdy z nas słyszał dokładnie to, co mówiła. Nie powiem, trochę mnie to uraziło, że tak o nas myśli. Gdy skończyła, wyszła, pewnie do studia.
-Słyszeliście to wszystko? - zapytał się nas blondyn.
-Nie dało się nie. Nieźle wydarła się na ciebie. - zauważył Zayn
-Wiem. W życiu już z nią nie będę rozmawiał. Ta dziewczyna to dynamit. Jak zaczęła się na mnie drzeć to myślałem, że mnie zaraz rozszarpie. - mówił Niall
-Dobra chodźcie, bo zaraz nas wszystkich zabije. - wszyscy poszliśmy na górę. Tam zastaliśmy fotografa i Lenę jak rozmawiali. George spytał się jej czy się z nami zaprzyjaźniła a ona się chytrze uśmiechnęła.

I Jak Wam się podoba? Dziękuję za 5 komentarzy i przepraszam, że nic nie dodawałam, ale jestem w 3 gimnazjum, więc dużo nauki i takie tam. Na dodatek byłam chora... Komentujcie, bo to daje dużą motywację. Za wszystko bardzo dziękuję.♥

Do następnego ♥♥♥ 

2 komentarze:

  1. <333 Trzy dupy XD /Chibowska

    OdpowiedzUsuń
  2. omg! czekam na nexta! I rozumiem, że masz dużo nauki :)

    OdpowiedzUsuń