sobota, 27 grudnia 2014

Imagin część 1




Dla Karoliny Horan Styles. Ty mnie dziewczyno kiedyś wymęczysz <3 

Karolina to szczęśliwa nastolatka, która marzy o księciu z bajki. Czy go spotkała? Jeszcze nie, ale wierzy, że już niedługo to nastąpi. Właśnie szykuje się na koncert swojego ulubionego zespołu One Direction. Wśród nich jest ten, który najbardziej ją interesuje. 21-letni blondyn o cudownych niebieskich oczach. Idzie na niego z przyjaciółką. Ona nie jest tak wielką fanką jak Karolina, ale szanuje ich muzykę i członków. Bardzo ją to cieszy, bo często są oni wyzywani. Założyła piękną sukienkę, która sięgała do połowy ud, dżinsowa kurkę i szpilki.  Była dość niską osobą, więc miała ich dużo w szafie.  Zrobiła sobie delikatny makijaż, a włosy lekko pokręciła.  Gdy skończyła się przygotowywać zadzwonił dzwonek. Szybko zgarnęła torebkę i otworzyła drzwi. Ujrzała piękną blondynkę o cudownych zielonych oczach i słodkich piegach. Przy każdym uśmiechu można było dostrzec dołeczki, które zdobiły jej policzki. Jak dla mnie to ona przypominała Harrego, ale ona się wiecznie tego wypierała . Przywitała się z nią buziakiem w policzek i czym prędzej wsiadły do samochodu. W czasie drogi dziewczyny gadały o koncercie. Veronica była szczęśliwa, że jedzie z Karoliną. Na miejscu byliśmy po 30 minutach. Byłam strasznie szczęśliwa, bo miałam miejsce w pierwszym miejscu.  Po jakimś czasie koncert się zaczął. Nie mogłam oderwać oczu od Nialla, ale to chyba było dla mnie normalne. Ciągle mi się wydawało, że śpiewa dla mnie, że jego wzrok jest zwrócony w moim kierunku, ale to tylko wyobraźnia płata mi figle. Zaczęła się moja ulubiona piosenka. Night Changes. Niall wyciąga rękę moja stronę. Czy to sen? Ochroniarz pomaga mi. Teraz jestem na scenie. Mój idol trzyma mnie na za rękę i śpiewa swoją kwestie. Gdy skończył szepcze mi na ucho.
-Jak masz na imię?- Pyta się mnie.
-K-karolina. – Nie ma to jak skompromitować się przed idolem, tylko ja tak potrafię.
-Jesteś piękna Karolina – czułam jak na moich policzkach pojawiają się rumieńce. –Jesteś słodka, gdy się rumienisz.
Do końca koncertu Niall trzymał mnie za rękę. Gdy koncert się skończył chciałam iść do przyjaciółki, ale Niall pociągnął mnie w inną stronę.
-Gdzie idziesz? Chciałbym Cię lepiej poznać.
-Po przyjaciółkę.  Zostawiłam ją. – Wyjaśniłam.
-To przyjdź potem z nią. Może to dziwnie zabrzmi, ale coś do ciebie poczułem. – Całkowicie nie wiedziałam co powiedzieć. –Wygłupiłem się prawda?
-Nie, tylko trochę mnie to zdziwiło. Zobacz jak to wygląda. Fanka idzie na koncert ulubionego zespołu. Zostaje wciągnięta na scenę przez swojego ulubieńca, a potem on jej mówi, że coś do niej czuje. To jest bajka, a bajek w prawdziwym życiu nie ma.
-Bajki są, tylko trzeba w nie wierzyć.
-Zobacz jak ja wyglądam.
-Wyglądasz pięknie. Masz cudowne brązowe oczy, piękne włosy. Dziewczyno ty cała jesteś piękna.
-Nie prawda. Jestem brzydka. – Odwróciłam wzrok. Nie chciałam na niego teraz patrzeć.  Poczułam, że jestem podnoszona.
-Niall puść mnie! Stoimy na scenie. Niall!- zaczęłam walić go po plecach, ale moje ciosy żadnego efektu nie dawały. Puścił mnie dopiero wtedy, gdy byliśmy w garderobie. Oczy wszystkim osób zgromadzonych tu były zwrócone w moją stronę.
-Hej, poznajcie Karolinę. – Powiedział Niall. – Musicie mi pomóc, bo ona całkowicie nie wierzy, że jest piękna. Pomożecie mi?
-Jest piękna
-Śliczna
-Cudowna
-Piękniejsza ode mnie.
-Dziękuje wam bardzo za te słowa, ale ja już muszę iść.
-Zaczekaj. – Zatrzymał mnie Niall. – Nie chcesz żadnego zdjęcia autografu czy coś?
-Bardzo chętnie, ale nie chcę wam zawracać głowy.
-Dla takiej pięknej fanki zawsze znajdzie się czas.
Po 30 minutach wyszła z garderoby ze zdjęciami i autografami.
-Gdzieś ty była? Nawet nie wiesz jak bardzo się martwiłam.
-Niall zabrał mnie i nie chciał puścić. Potem zrobiłam sobie z nimi zdjęcie i dali mi swoje autografy.
-To cudownie. Niall zaprosił cię na scenę. ŁAŁ.
-Wiem też jestem mega szczęśliwa. Ale teraz jedźmy do mnie.
-To się bardzo dobrze składa, bo jestem głodna. Zrobisz mi coś do jedzenia?
-Ok. Gdzie? U mnie czy u ciebie?
-U mnie jest brat.
-U mnie siostra, co gorsze?
-Twoja siostra.
-Więc jedziemy do ciebie.
-Ok. - Po jakiś 30 minutach byliśmy u mojej przyjaciółki. Przywitałam się z jej bratem i skierowałam się w stronę kuchni. Tam położyłam torebkę i wyjęłam z niej telefon. Chciałam sprawdzić czy są gdzieś moje zdjęcia, ale przerwała mi Veronica
-To co robimy? –Zapytała się siadając obok mnie.
-Ok. – Chciałam schować telefon do torebki, ale przez przydatek torebka mi spadła, a cała jej zawartość wylądowała na podłodze. Veronica mi pomogła zbierać, gdy nagle zaciekawiła się jakąś karteczką.
-KAROLINA! – Wrzasnęła.
-Co się stało?
-NIALL HORAN. TEN NIALL HORAN DAŁ CI SWÓJ NUMER TELEFONU.
-Taa jasne. – Pewnie jak zwykle się ze mnie nabija.
-A to, to niby co jest. – Wtedy na serio uwierzyłam w jej słowa. On mi dał swój numer telefonu.

To jest właśnie ta niespodzianka. Gdy tylko skończę to pisać zacznę się za dokończenie rozdziału. Mam nadzieję, że imagin wam się spodoba, a wy poczekacie na rozdział. Przeprasza za jakiekolwiek błędy, ale jestem zmęczona, więc już nie myślę. Piszcie w komentarzach czy wam się podoba czy nie
Papapa <3 <3 <3

1 komentarz: