niedziela, 5 października 2014

Rozdział 5



Nareszcie długo oczekiwany 5 rozdział. Mam do Was prośbę. Niech każdy, kto go przeczyta, zostawi po sobie jakiś ślad w postaci komentarza. Chcę wiedzieć ile osób czyta mojego bloga i komu mam dziękować.

Miłego czytania ♥ 


-Proszę was tylko się nie kłóćcie, nie chce mieć powtórki z sesji.
-Harry, o czym ty do cholery mówisz? Jakiej powtórki?-zapytała się przestraszona blondynka.
-Bo widzisz Pezz, my mieliśmy dziś razem sesję i oni się trochę pokłócili. - wyjaśnił Zayn tak, jakby się bał, że to jest jego wina.
-Trochę pokłócili? Oni się darli na siebie. –powiedział Liam.
-Co masz na myśli, że darli się na siebie? –chyba czas jej powiedzieć, niech wie jaki Louis jest zabawny.
-Louis, taki był zabawny i nazwał mnie szmatą.
-Co ty do cholery zrobiłeś Louis, ty się dobrze czujesz?
-Za to modeleczka nie była lepsza i nazwała mnie pieprzonym skurwysynem.
-Gdybyś mnie nie nazwał szmatą, ja bym cię nie nazwała skurwysynem.
-A kto gadał, że zachowujemy się jak małpy?
-Za to ty byłeś lepszy gadając, że ja zarabiam swoją buźką. Nawet nie wiesz jak ciężkie są całodniowe sesje, chodzenie po wybiegu, ale po co ci to do wiadomości, lepiej uważać, że to co ja robię to nic tak?
-I widzisz kochanie? Tak było na sesji, albo nie, było jeszcze gorzej. – Zayn miał racje strasznie się kłócimy, ale ja tak strasznie nienawidzę tego zespołu,a w szczególności Louisa.
-Cicho. Macie się zamknąć. Jeśli podczas pobytu u mnie usłyszę, że się kłócicie to oboje pożałujecie. Zrozumiano? – ja i tak nie zamierzam się do niego odzywać, więc problemu nie będzie.
-I tak nie zamierzałam z nim gadać, więc problemu nie ma. – W tym momencie do drzwi zadzwonił dzwonek. –To może ja pójdę otworzyć. -  poszłam w stronę drzwi i otworzyłam, a za nimi 3 uśmiechnięte dziewczyny. 
- Hejka dziewczyny.
-Hej Lena. Jejku, przy tobie to ja mam takie kompleksy... Ślicznie wyglądasz. –Już miałam coś powiedzieć, ale Tomlinson musiał się odezwać.
-Jak dziwka. -  Zabiję go.
-Spierdalaj  Tomlinson, ciebie się nikt o zdanie nie pytał, więc z łaski swojej nie odzywaj się.
-Louis, miałeś się nie kłócić z Len.
-Lena, o co chodzi, że się tak z nim kłócisz? – Zapytała Jade, dziewczyna  z pięknym ombre.
-Dzisiaj mieliśmy sesje i ogólnie pokłóciłam się z całym zespołem, ale w szczególności z Louisem.
-Serio? Lou to najbardziej zabawny człowiek jakiego znam.
-Może i jest zabawny, ale co ja poradzę, że ja ich nie lubię, a on mnie tak strasznie denerwuje. Miejmy nadzieje, że będę go rzadko widywała. – Gdy tak gadałyśmy, Pezz nas zawoła, bo ciągle stałyśmy z Jade w drzwiach, a reszta już poszła w głąb domu. Gdy weszłyśmy do salonu, chłopcy grali w fife, a dziewczyny gadały.
-Nie no, co tu tak drętwo? Trzeba coś porobić. – Jak tylko to powiedziałam, wszyscy skierowali na mnie wzrok czekając na moją propozycję.
-A co proponujesz modeleczko? –Chyba każdy wie, kto to powiedział.
-Wielki piosenkarzu, proponuję by zagrać w butelkę. Kto się zgadza? – Wszyscy się zgodzili. Perrie znalazła jakąś butelkę i jako pierwsza zakręciła. Wypadło na mnie. Nie no, jakie szczęście.
-Pytanie czy wyzwanie?
-Wyzwanie.
-Ok, do końca imprezy masz być w bieliźnie.
-Tylko to? Okej. – rozebrałam się. Widziałam jak ta piątka zboczuchów się na mnie patrzy. Dodatkowo dziś byłam w wyjątkowo wyzywającej, czarnej bieliźnie, która szczerze mówiąc, prawie nic nie zasłaniała. Gwizdy Harrego chyba najbardziej mnie denerwowały.
-Loczuś, jeszcze raz będziesz gwizdał to pożałujesz. Zrozumiano?
-Groźna. Lubię takie. – Czas się z nim zabawić. Podeszłam do niego seksownym krokiem, a gdy byłam bardzo blisko, szepnęłam mu do ucha: 
–A ja lubię ciebie. 
Gdy tylko chciał dotknąć moich pośladków, z całej siły z kolana walnęłam go w krocze. Kędzierzawy zwinął się z bólu, a ja byłam zadowolona ze swojego czynu.
-Mówiłam, że pożałujesz.
-Kurwa, ale mogłabyś jednak mnie oszczędzić. – warknął.
-Słuchaj, jak ja powiem tak, to tak ma być. Zapamiętaj sobie, że ja nie jestem jakąś dziwką, która będzie robić to co ty chcesz, bo jesteś Harry Styles, więc z łaski swojej mnie nie wkurwiaj.- On sobie za dużo wyobraża.
-Dobra spokojnie Pat. –Jak Jade mnie nazwała? Pat, tylko jedna osoba tak do mnie mówiła, moja siostra Jen.
-Czy ty mnie nazwałaś Pat? –zapytałam się jej.
-Tak, a co się stało? – mówiła lekko przerażona.
-Jen mnie tak nazywała.
-Przepraszam, jeśli nie chcesz, to mogę tak nie mówić.
-Nie Jade, możesz tak mówić.
-Kto to jest Jen? – i po co się ten farbowany blondyn odzywał? Po co?
-Nie musisz wiedzieć.- warknęłam na niego.
-No powiedz. – Super, teraz Lou, nie no, po prostu genialnie.
-Nie twój zasrany interes.
-A co? Boisz się?
-Dla twojej zasranej informacji, Jen to moja zmarła siostra. Zadowolony? –No i powiedziałam, byłam zła, że się spytał.
-Przepraszam, nie wiedziałem. –czyżby był zażenowany?
-Gdzieś mam twoje przeprosiny, a teraz grajmy.- nie chciałam dalej prowadzić rozmów na temat Jen, to dla mnie za dużo. Gra toczyła się w najlepsze, Zayn do końca imprezy miał nie patrzeć w lustro, Liam musiał zjeść lody łyżką, Niall do końca imprezy nic nie jeść, Lou przez tydzień nie zjeść żadnej marchewki, Jessy musiała wykonać striptiz, Anna zjeść jakąś kanapkę, która wyglądała tragicznie, a Perrie musiała pocałować Jade, a ona pocałować Nialla.
-Trzeba przyznać, że świetny miałaś pomysł, by zagrać w butelkę.-  uwaga Louis mnie chwali, święto.
-Ja mam zawsze rację.
-Ta twoja skromność.
-Twoja nie lepsza Tomlinson.
-Po nazwisku będziemy teraz?
-Czemu nie? Można spróbować Tomlinson.
-Jak sobie chcesz Moore. – powiedział i podszedł do mnie.
-A twoja dziewczyna nie będzie zła, że stoisz tuż przy mnie i lustrujesz mnie, a ja jestem w samej bieliźnie, Tomlinson?
-Po pierwsze, skąd wiesz o mojej dziewczynie? Po drugie, nie robisz na mnie żadnego wrażenia, a po trzecie to ciekawe jak by miała się o tym dowiedzieć, Moore?
-Po pierwsze, mimo, że was nie lubię, dużo o was wiem dzięki mojej przyjaciółce, po drugie, gdybym nie robiła na tobie żadnego wrażenia, na twoich spodniach nie byłoby namiociku, a po trzecie, Perrie zrobiła nam przed chwilką zdjęcie moim telefonem, a ja coś z nim zrobię Tomlinson – gdy mówiłam o namiociku, chyba się zaczerwienił, a gdy mówiłam o zdjęciu był zły. Oh, wahania nastroju.
-Gdybyś nie chciała o nas nic wiedzieć, byś nie zapamiętała, gdybym ja na tobie nie robił wrażenia, to byś się tam nie patrzyła, a co do zdjęcia to niby co z nim zrobisz Moore?
-Gdybyś codziennie przez trzy godziny słuchał, też byś zapamiętał. Ja się nie patrzę, ale czuje na swojej nodze, a jeśli chodzi o zdjęcie to zawsze można wstawić na twittera.
-Nie odważysz się. Zniszczysz siebie. Ja jestem ubrany, a ty nie. Chcesz by cię nazywali szmatą i dziwką?
-Ja i tak jestem nazywana szmatą i dziwką, ale też zawsze można wysłać je twojej El, czyż nie?
-Nie masz jej numeru.
-Dla mnie to tylko chwilka i już mam.
-Nie zrobisz tego.
-Zobaczymy czy się postarasz, ale teraz przepraszam, muszę odebrać telefon. – Podeszłam do Perrie, ona mi go dała, a ja zauważyłam że dzwoni May.
-Hej Miley, co u ciebie?.... A ja sobie siedzę u Perrie, jest jej cały zespół i zespół Zayna… No jakoś wytrzymuje…. Teraz masz ochotę na imprezę? Dziewczyno, jest 22….No co ja ci zrobię? Proszę cię, nie dam rady się wyrobić…. Nawet nie myśl, że wyjdę w tym co teraz stoję… Czemu? Bo jestem w samej bieliźnie… Długa historia. Jutro może się spotkamy to ci powiem ok?... No to super, jutro w Starburcks o 13, ok?.... No to papa, buziaki.
-To Miley Cyrus? –zapytał się mnie zdziwiony Loczek.
-Tak Harry, to Miley Cyrus, a coś się stało?
-Bo ona zachowuje się jak dziwka.
-Ej, nie pozwalaj sobie. To prawda, jej stroje są wyzywające i może nie zachowuje się cudownie, ale prawda jest taka że ona się tak zachowuje na pokaz. Tak naprawę jest świetna.- spokojnie mu wszystko wyjaśniłam. Nie dziwię się, że tak uważa. Sama ją za taką uważałam, jednak gdy się ją lepiej pozna, można zobaczyć, że jest świetna.
-Jak uważasz. Ale co teraz robimy?
-Ja jutro mam o 11 sesje, więc w domu najpóźniej muszę być o 2, no chyba, że Pezz mnie wygoni.
-Ja miałabym cię wygonić? Zapomnij, siedzisz tu tak długo jak ci się podoba.
-Ok, a teraz może pooglądamy jakiś film?
-Horror? -krzyknął Niall
-Niall, spokojnie, nie musisz być tak głośno, każdy usłyszy. A co do filmu to ok.-I tak oglądaliśmy filmy, jak dla mnie to było śmieszne, ale uznajmy że się bałam. Do domu pojechałam już o 1 bo byłam zmęczona, szybko weszłam do swojego pokoju i od razu zasnęłam.



Oczami Louisa
Kolejny raz ją obrażałem i kolejny raz czułem się jak jedno wielkie gówno. Dziwne jest to uczucie. Jednocześnie jej nienawidzę, a zarazem coś mnie do niej pcha. Coś, co nie pozwala mi o niej powiedzieć złego słowa. Chciałbym by te uczcie zniknęło i pojawiło się jedno. Nienawiść. Jeśli spróbuje się z nią zaprzyjaźnić, może pojawić się miłość. Boję się. Boję się uczucia, którym będę ją darzyć. Wiem jedno, zrobię wszystko by ją nienawidzić, by ona czuła do mnie to, co ja do niej. Zrobiło mi się jej żal, gdy tak nachalnie chciałem wiedzieć kto to Jen. Nie chciałem jej skrzywdzić. Udawała nie wzruszoną, lecz ja byłem niemal pewny, że ją uraziłem wygrzebując informacje. Trzeba było przyznać, że jest odważna siedząc do końca imprezy w bieliźnie, ale dla niej to chyba normalnie. W końcu to jest modelka. Jak miałem chwilkę czasu, udało mi się zdobyć trochę informacji. Miała racje, mówią, że jest uważana za najlepszą modelkę. Przeglądałem wszystkie komentarze na jej temat i przestraszyło mnie to, co o niej pisali. Wiedziałem, że jest nielubiana, ale że aż tak? To prawda, ja też czuję do niej nienawiść, jednak u mnie jest spowodowane czymś innym.

 Gdy stała obok mnie w samej bieliźnie, zdecydowanie zrobiło mi się gorąco. Była piękna. Nie znałem jej charakteru, jednak można było wyczuć, że jest stanowcza i umie bronić swoich przyjaciół. Zaimponowała mi, ponieważ jest bardzo mało takich ludzi,a szczególnie w życiu gwiazd. Chciałem jeszcze jakiś czas z nią przebywać, lecz nie mogłem. Też musieliśmy wracać. Całą drogę powrotną próbowałem wyrzucić ją ze swojej głowy, jednak nie umiałem. To El powinna być osobą, która jest w mojej głowie, nie Lena. Z tą myślą zasnąłem.


Tak jak pisałam przed rozdziałem, bardzo Was proszę (WSZYSTKICH, BEZ WYJĄTKÓW) o skomentowanie tego rozdziału. Może być anonimowo, ale ważne, że jest. 

BARDZO PRZEPRASZAM za to, że tak długo musieliście czekać :c 

Do następnego ♥♥♥
Kocham Was ♥

 

7 komentarzy: